Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Tylko na gotowe

Deweloper upada, co z klientem?

Doświadczenia z poprzednich kryzysów uczą, aby nie kupować mieszkania, które jest w budowie. Fot. Photocapy, Flickr (CC by SA) Doświadczenia z poprzednich kryzysów uczą, aby nie kupować mieszkania, które jest w budowie. Fot. Photocapy, Flickr (CC by SA)
Ten rok będzie wyjątkowo chudy dla deweloperów i spółdzielni. Dla najsłabszych może skończyć się bankructwem. Klienci upadających firm tracą swoje przedpłaty, a czasem nawet mieszkania. Polskie prawo ich nie chroni.
Polityka

Biuro warszawskiej spółdzielni Dom 2000 Brzeziny jest od wielu dni zamknięte. Za wodę, wywóz śmieci, ogrzewanie płaci się bezpośrednio dostawcom. Były już prezes Grzegorz Stachowiak złożył 12 grudnia w stołecznym sądzie rejonowym wniosek o ogłoszenie upadłości spółdzielni. Dom 2000 Brzeziny siedzi po uszy w długach. Zalega z płatnościami za roboty budowlane, media, podatki, na ZUS. Sąd odrzucił wniosek z powodu uchybień formalnych i braków w dokumentacji, ale oznacza to tylko zwłokę. Następny wniosek mają złożyć pracownicy bankruta.

Przez wiele lat spółdzielnia miała dobrą opinię. Bank Gospodarstwa Krajowego dawał jej kredyty na budowę mieszkań lokatorskich. Wniosków o przyznanie takich kredytów (dotowanych przez państwo) jest co roku 2–3 razy więcej, niż bank może ich udzielić, i pieniądze dostają najlepsi. A przynajmniej powinni. Według Henryka Tracza, przedstawiciela na walne zebranie, spółdzielcy też nie znali prawdy. – Prezes Stachowiak zamiatał problemy pod dywan. Zarząd był jednoosobowy, rada nadzorcza związana z prezesem. Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się, że już w 2005 r. zaciągnięto pierwszy kredyt na podreperowanie płynności spółdzielni.

Były prezes Stachowiak (podał się do dymisji) nie wyjaśnia, dlaczego spółdzielnia znalazła się w takich tarapatach. We wniosku o upadłość wymienia jedną nietrafioną inwestycję – kupno działki przy al. KEN, na której miał być zbudowany pawilon handlowy. Tymczasem w planie zagospodarowania działka przeznaczona została pod drogę (nie sprawdził?). Podaje również listę mieszkańców zalegających z czynszami i spłatami kredytów. Ale to jest kłopot wielu spółdzielni i do bankructw nie prowadzi.

Spółdzielcy, których mieszkania stanowią odrębną własność, mogą spać spokojnie.

Polityka 6.2009 (2691) z dnia 07.02.2009; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Tylko na gotowe"
Reklama