Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Zasady gry

Wielki biznes na grach komputerowych

Screen z gry Tomb Raider: Underworld Screen z gry Tomb Raider: Underworld
Gry komputerowe są w Polsce wciąż traktowane jako ciekawostka, infantylna zabawa nastolatków, margines popkultury. A to błąd. Dziś na świecie to najdynamiczniej rozwijająca się gałąź rozrywkowego biznesu.

Rok 2008 zostanie zapamiętany w Hollywood nie tylko ze względu na gospodarczą recesję i straty spowodowane strajkami scenarzystów. Według raportu instytutu badawczego GfK, w zeszłym roku po raz pierwszy w historii globalne przychody ze sprzedaży gier komputerowych (32 mld dol.) przewyższyły łączne zyski ze sklepowej sprzedaży filmów na płytach DVD (29 mld dol.). Dla branży filmowej – która z tej formy dystrybucji czerpie 60 proc. wpływów – raport GfK jest szokiem. Choć spodziewano się takiego rozwoju wypadków, nikt nie przypuszczał, że dojdzie do niego tak szybko. Wartość sprzedaży gier w sklepach zwiększyła się w zeszłym roku aż o 20 proc., podczas gdy filmów spadła o 6 proc. Tym samym gry komputerowe zajmują już 53 proc. szacowanego na 61 mld dol. segmentu tzw. domowej rozrywki, do której obok filmów wydawanych na płytach DVD zalicza się jeszcze płyty z muzyką i książki.
 

 

Pierwsze poważne ostrzeżenie dla Hollywood przyszło jesienią 2007 r., kiedy wydana przez Microsoft gra „Halo 3” w ciągu tzw. weekendu otwarcia – pierwszych dni sprzedaży – zarobiła 300 mln dol. Przebiła tym samym otwarcie takich kinowych hitów jak „Spider-Man 3” (151 mln), „Piraci z Karaibów” (139 mln) czy „Shrek 3” (121 mln).

Wnioski płynące z raportu GfK są dla Hollywood druzgocące – wydawcy filmów i gier konkurują o tego samego widza i jego wolny czas, a dominacja gier wideo na pewno się utrzyma. W 2009 r. wartość ich sprzedaży wzrośnie o kolejnych 12 proc., podczas gdy sprzedaż filmowych płyt DVD spadnie o 4 proc.

Reklama