Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Do RPP z AK

Prof. Roszkowski typowany jest do Rady Polityki Pieniężnej. Czy do rozwiązywania dzisiejszych problemów Polski najlepiej nadają się historycy?

Ledwie skończyły się jedne wybory, już ruszyła kampania przed następnymi. Tym razem wybory są wyjątkowo ekskluzywne - wybranych zostanie zaledwie dziewięć osób. Tyle osób liczy Rada Polityki Pieniężnej, ciało decydujące o kształcie polityki pieniężnej w naszym kraju. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, jak ważną rolę odgrywa dziewiątka członków RPP, którym z urzędu - jako dziesiąty - przewodniczy prezes Narodowego Banku Polski. Zwłaszcza dziś, gdy świat pogrąża się w chaosie wywołanym przez kryzys finansowy. Kryzys, którego jedną z przyczyn była nieodpowiedzialna polityka Fed - amerykańskiego banku centralnego - w zakresie kształtowania stóp procentowych. Czyli w dziedzinie, za którą w Polsce odpowiada Rada Polityki Pieniężnej.

RPP trzeciej kadencji, która przejmie obowiązki w 2010 r. czeka więc nie lada wyzwanie, by umiejętnie prowadzić politykę stóp procentowych tak, by podtrzymywać rozwój, a jednocześnie nie doprowadzić do nadmiernego wzrostu inflacji . Komu powierzyć tak odpowiedzialne zadanie? Pan prezydent, który do RPP deleguje trzech swoich nominatów (trzech wybiera Sejm i tylu samo Senat) już zdradził (korzystając z pośrednictwa brata) jedną z osób, którą widzi w nowym składzie RPP: to prof. Wojciech Roszkowski znany ... historyk, a przy okazji także polityk PiS. Nie to nie pomyłka - prezydent chciałby, żeby historyk decydował o stopach procentowych banku centralnego, oceniał perspektywy polityki gospodarczej. Prof. Roszkowski jest absolwentem SGPiS, zrobił doktorat z nauk ekonomicznych pisząc o początkach polskiej gospodarki bakowości, pracował na uczelni ekonomicznej, zajmował się historią gospodarczą, więc zdaniem prezydenta Kaczyńskiego znakomicie się do RPP nadaje.

Reklama