Płatna toaleta w samolocie? Droższe bilety dla grubych, bo nadwaga to forma nadbagażu? A co powiecie na tanie latanie na miejscach stojących? Nie ma tygodnia, by irlandzka linia lotnicza Ryanair nie ogłosiła szokującego pomysłu biznesowego. Wszystko pod hasłem cięcia kosztów i obniżania cen biletów. By każdy mógł sobie pozwolić na lot samolotem Ryanair. Większość pomysłów ląduje w koszu. Są zbyt radykalne i trudne do przyjęcia nawet dla najmniej wymagających klientów. Protestują także władze lotnicze. Nie będzie więc samodzielnego ładowania przez pasażerów walizek do luków bagażowych ani ważenia każdej osoby wchodzącej na pokład. Także najnowsza ankieta prowadzona wśród pasażerów na temat akceptacji dla pomysłu latania na miejscach stojących bardziej ma na celu rozgłos medialny i irytację konkurentów niż rzeczywiste rozpoznanie rynku.
Pomysłowy ;) szef Ryanaira
Darmowy marketing, jaki Ryanair zapewnia sobie w ten sposób, pozwala mu na cięcie kosztów reklamowych. Dzięki temu linia mogła obniżyć wydatki marketingowe o 26 proc. To ważne, bo w minionym roku, po raz pierwszy od 20 lat, Ryanair zanotował stratę. Jego szef, jeden z najbardziej kontrowersyjnych menedżerów świata, Michael O’Leary liczy jednak, że kryzys doda mu skrzydeł, a pasażerowie tnąc własne koszty będą częściej wybierali spartańskie warunki tanich linii. Ma już na to dowody. I to jakie! Ryanairem z Madrytu do Londynu poleciała hiszpańska monarchini królowa Zofia. Wizyta miała całkowicie nieoficjalny charakter, królowa leciała odwiedzić chorego brata.