Większość badaczy zgadza się, że emocje mają znaczenie przystosowawcze. Są pochodną reakcji i zachowań, które umożliwiały przeżycie gatunkom i jednostkom, narzędziem adaptacji.
Emocje towarzyszą zatem pobudzaniu i zaspokajaniu popędów i potrzeb – bądź apetytywnych (gdy człowiek lub zwierzę dąży do kontaktu z bodźcem), bądź awersyjnych (gdy od niego ucieka lub go unika). Niejako pchają do działania, aktywizując układ autonomiczny i hormonalny. Sam termin wszak wywodzi się od łacińskiego czasownika movere – poruszyć.
Zwierzęca natura, czyli co mamy wspólnego z innymi przedstawicielami ziemskiej fauny
Zachowanie zwierząt można scharakteryzować za pomocą dwóch związanych z bodźcem reakcji: dążenia i unikania. Znak emocji (przyjemna lub przykra) i kierunek motywacji są na ogół ze sobą związane.
U człowieka rozwinęły się bardzo złożone i subtelne emocje właściwe tylko naszemu gatunkowi, a także różne formy ich ekspresji, zdolność do hamowania reakcji czy też powstrzymywania się od niej. Dzięki temu ludzkie zachowania emocjonalne są bardziej adaptacyjne i mniej przewidywalne. Jednak nadal ich fundamentem są podstawowe, pierwotne reakcje dążenia i unikania, a do ich regulacji zaangażowane są, podobne jak u zwierząt, obwody neuronalne. Można by rzec, że zrąb naszych emocji jest jednocześnie zwierzęcą częścią naszej natury.
Zarówno u człowieka, jak i u zwierząt emocje służą do komunikacji interpersonalnej, ustalania reguł życia społecznego, określania relacji z innymi. W dużej mierze decydują też o naszej indywidualności. Reaktywność emocjonalna stanowi bowiem jeden z podstawowych wymiarów temperamentu i osobowości, co zauważyli już starożytni Grecy.
I chociaż to już Hipokrates upatrywał źródeł wszelkich emocji w mózgu, dopiero XIX w.