Społeczeństwo

Kandydaci z trzeciego koszyka

W kategorii „kandydat egzotyczny” w wyborach prezydenckich Stan Tymiński ma mocną konkurencję. Swoje komitety wyborcze zarejestrowało bowiem wielu interesujących, acz mało znanych kandydatów. Marian Rembelski, działacz samorządowy z Dąbrowy Górnej na Kielecczyźnie, odznaczony za zasługi dla gminy Bodzentyn. Jan Pyszko, rekomendowany przez własną Organizację Narodu Polskiego Liga Polska oraz przez Jana Kobylańskiego. Zbigniew Roliński z partii Praca Zdrowie Ekologia, Liwiusz Ilasz, adwokat z rodziny prawniczej z kancelarią na Manhattanie. Do najwyższego urzędu przymierzają się także znani politycy: Adam Słomka, którego partia KPN po wielu rozłamach znów wróciła do dawnej nazwy, Daniel Podrzycki, lider Sierpnia ‘80 i Polskiej Partii Pracy, oraz Leszek Bubel, szef Polskiej Partii Narodowej.

Ilasz zachęca wyborcę ofertą wstąpienia Polski do NAFTA, Roliński zamiast biedy, nędzy i degrengolady proponuje pracę, zdrowie i ekologię, Pyszko chce stworzyć dla Polonii dobre warunki do inwestowania. A Bubel, jak zwykle, nęci udokumentowanym 700-letnim rodowodem Polaka z krwi i kości, „który ma odwagę i tupet przeciwstawić się układom w judeomasońskiej III RP”. Kandydatów nie zraża zerowe poparcie osiągane w sondażach. Niektórzy nawet dodają sobie ducha własnymi. Zbigniew Roliński na przykład informuje, że wygrywa z 40-proc. poparciem z Lepperem i Kaczyńskim – w prawyborach, które odbyły się w Stowarzyszeniu Patriotycznym Wola Bemowo. Na razie jednak tylko Stan Tymiński poradził sobie z zebraniem 100 tys. podpisów. I zarejestrował swoją kandydaturę jako pierwszy. W wypadku Mariana Rembelskiego nie ma pewności, czy poprze go nawet najbliższa rodzina. W sztabie wyborczym zarejestrowanym w domu w Dąbrowie Górnej żona na temat kandydowania męża nie chce rozmawiać: – Wyjechał i nie wiem, kiedy wróci.

Polityka 32.2005 (2516) z dnia 13.08.2005; Fusy plusy i minusy; s. 96
Reklama