Ilasz zachęca wyborcę ofertą wstąpienia Polski do NAFTA, Roliński zamiast biedy, nędzy i degrengolady proponuje pracę, zdrowie i ekologię, Pyszko chce stworzyć dla Polonii dobre warunki do inwestowania. A Bubel, jak zwykle, nęci udokumentowanym 700-letnim rodowodem Polaka z krwi i kości, „który ma odwagę i tupet przeciwstawić się układom w judeomasońskiej III RP”. Kandydatów nie zraża zerowe poparcie osiągane w sondażach. Niektórzy nawet dodają sobie ducha własnymi. Zbigniew Roliński na przykład informuje, że wygrywa z 40-proc. poparciem z Lepperem i Kaczyńskim – w prawyborach, które odbyły się w Stowarzyszeniu Patriotycznym Wola Bemowo. Na razie jednak tylko Stan Tymiński poradził sobie z zebraniem 100 tys. podpisów. I zarejestrował swoją kandydaturę jako pierwszy. W wypadku Mariana Rembelskiego nie ma pewności, czy poprze go nawet najbliższa rodzina. W sztabie wyborczym zarejestrowanym w domu w Dąbrowie Górnej żona na temat kandydowania męża nie chce rozmawiać: – Wyjechał i nie wiem, kiedy wróci.