Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Działania kontrwywiadowcze

Z życia sfer

W homilii z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja biskup Napierała z Kalisza oznajmił, że „nie możemy pozwalać sobie być na pasku poprawności nadawanej codziennie w nie wiadomo skąd pochodzących mediach”.

Biskup zwrócił w ten sposób uwagę na ważny problem, jakim jest nieznane pochodzenie niektórych mediów oraz pracujących w tych mediach dziennikarzy. Jak wiemy, Kościół odrzuca hipotezę, że mogą oni pochodzić od małpy. Niestety prawdziwego pochodzenia wielu dziennikarzy, ich pracodawców oraz kierowanych przez nich mediów nie zdołał do dziś ustalić nawet IPN, co dowodzi, że pochodzenie to jest przez kogoś starannie ukrywane.

Mówiąc o mediach niewiadomego pochodzenia, biskup nie wymienił nazw konkretnych pism i stacji. Wiadomo jednak, że nie miał on na myśli TVP1, gdyż to, skąd pochodzi kierownictwo tego programu oraz pracujący tam publicyści, jest akurat wszystkim doskonale znane. Pochodzenie to władze TVP1 w sposób bezkompromisowy potwierdziły zresztą niedawno, nie wyrażając zgody na udzielenie w swoim programie wywiadu marszałkowi Sejmu i p.o. prezydenta RP Bronisławowi Komorowskiemu.

Ubiegając się o wywiad, Kancelaria Sejmu powołała się na art. 22 ustawy o RTV mówiący, że publiczne media „umożliwiają naczelnym organom państwowym bezpośrednią prezentację oraz wyjaśnienie polityki państwa”. Władze TVP1 wytłumaczyły, że wywiad nie jest możliwy, gdyż nie jest on żadną bezpośrednią prezentacją, ale „formą publicystyczną”, a w takim przypadku „dyskusyjną kwestią jest zestaw zadawanych pytań (kto miałby je przygotować?) i obszar poruszanych tematów (kto miałby je określić?)”.

Z wyjaśnień wynika, że w TVP1 nie ma nikogo, kto „w obszarze poruszanych tematów” miałby do marszałka Komorowskiego jakieś pytania, a prawdopodobnie także nikogo, kto miałby ochotę słuchać jego odpowiedzi.

Polityka 20.2010 (2756) z dnia 15.05.2010; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Działania kontrwywiadowcze"
Reklama