Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Czy podział na Polskę A i B ma same wady?

Dr Wojciech Kulesza Dr Wojciech Kulesza Leszek Zych / Polityka
Nie sposób osiągnąć idealnie zrównoważonego rozwoju całego kraju w tym samym momencie.

Podczas niedawnej kampanii prezydenckiej rozgorzała dyskusja o tym, kto chce, a kto nie chce podziału na Polskę A i B. Zwolennikom poglądu nazywanego dźwięcznie „koncepcją polityki regionalnej w modelu polaryzacyjno – dyfuzyjnym” przypisuje się chęć dawania jednym - w domyśle bogatszym - więcej, a innym - w domyśle biedniejszym – mniej. Prawdopodobnie drugim krańcem kontinuum byłoby założenie, że cała Polska równomiernie i synergicznie się rozwija. Czy jednak jest to w ogóle możliwe?

Odpowiedzi możemy poszukać na gruncie psychologii społecznej w teorii „bąbli nowego w morzu starego” stworzonej przez prof. Andrzeja Nowaka, światowej sławy polskiego psychologa. W ramach tej koncepcji badacze chcieli odpowiedzieć na pytanie, jak przebiega tzw. zmiana społeczna? Czy można zmienić wszystko i wszystkich „po równo”, czy też zmiana następuje lokalnie, przyjmując obraz gara z gotującym się gęstym olejem, gdzie na powierzchni pojawiają się co chwila małe bąble, by szybko się powiększać i zajmować coraz większą przestrzeń? Liczne przeprowadzone badania wskazują na tę drugą wersję zdarzeń. Na przykład województwa zmieniają się na zasadzie powstawania bąbli: bogatsze i większe miasta rosną i stają się coraz większe i bogatsze. Z kolei biedna wieś staje się coraz bardziej wyludniona i biedniejsza. Co więcej – bąblami głosujemy. Jeżeli w jakimś regionie jest wielu zwolenników któregoś kandydata na prezydenta, będzie ich tam pewnie przybywać. Jeśli w innym regionie mało osób idzie do wyborów, pewnie głosować będzie coraz mniej.

Czy zatem synergiczny i równomierny rozwój jest w ogóle możliwy? Korzystając z wiedzy, jaką dostarcza przedstawiona koncepcja, moglibyśmy odpowiedzieć, że nie. Nie ma możliwości, by wszędzie było tak samo.

Reklama