Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Gorzkie jabłka

Los sadownika

Stanisław Ciok / Polityka
Kto uprawia jabłka, kto je zbiera i dlaczego za śmierć 18 mieszkańców Drzewicy obwiniani są sadownicy.
Wojciech Kot z Uleńca zatrudnia Ukrainców. Polskim bezrobotnym nie chciało się pracować.Stanisław Ciok/Polityka Wojciech Kot z Uleńca zatrudnia Ukrainców. Polskim bezrobotnym nie chciało się pracować.

Kiedy 18 minut po szóstej rano na drodze wojewódzkiej 707 bus marki Volkswagen Transporter wbijał się w szoferkę ciężarowego Volvo, nad sadami w okolicy Białej Rawskiej panowała jeszcze noc. Grzegorz Majewski, właściciel 10 ha obsadzonych drzewkami czereśni, gruszy i jabłek, nerwowo spoglądał w niebo. Wystarczy kilka kropel deszczu – i nici ze zbierania owoców, cały dzień pójdzie na straty. Ale tamtego ranka niebo, choć ukryte za mgłą, było pogodne. O siódmej przyjechali ludzie do roboty. Majewski nie wie, skąd konkretnie. Prawdopodobnie także spod Opoczna; to okolica, gdzie tradycyjnie werbuje się sezonowych robotników do zbioru owoców.

Do którego sadu zmierzali zbieracze jabłek z Drzewicy, wiedział tylko pan Mirek, który wiózł ich swoim busem. To on umawiał się z właścicielami sadów, ile osób przywiezie, o której i gdzie. Był kimś w rodzaju pośrednika. Zgłaszali się ludzie, prosili, aby ich zabrał. Nie odmawiał, brał wszystkich. W okresie zbioru jabłek to robota czeka na chętnych, a nie odwrotnie. Drzewica, Żardki i okoliczne wioski wyspecjalizowały się w takich zajęciach. Sezonowa praca trwa od lipca do listopada. Zbiera się czereśnie, wiśnie, gruszki, śliwki, jabłka, porzeczki, truskawki, maliny, borówki amerykańskie, ziemniaki, marchew, cebulę, kalafiory, kapustę.

18 zbieraczy, którzy swoją ostatnią podróż zakończyli pod Nowym Miastem, już uroczyście pożegnano. Długi rząd trumien, bijące dzwony, wicepremier niekryjący wzruszenia. – Ładny był pogrzeb – mówi łykając łzy mieszkanka Drzewicy. Ma kłopot, planowała, że w poniedziałek pojedzie busem pana Mirka na jabłka pod Błędów.

Polityka 43.2010 (2779) z dnia 23.10.2010; Coś z życia; s. 115
Oryginalny tytuł tekstu: "Gorzkie jabłka"
Reklama