Raport UNICEF „Wykluczone dzieci”
Czy polskie biedne dzieci są naprawdę biedne?
Dorastanie w ubóstwie ma decydujący wpływ na całe życie człowieka - zazwyczaj oznacza słabsze umiejętności i aspiracje, a w efekcie - niższe zarobki w wieku dorosłym. W tym sensie wykluczenie przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Wydany właśnie raport UNICEF „Wykluczone dzieci” pokazuje nierówności społeczne wśród dzieci w 24 krajach OECD. Bierze pod lupę ich sytuację materialną, edukację oraz zdrowie.
Różnice w poziomie życia dzieci występują w każdym kraju na świecie, zawsze pewna grupa dzieci plasuje się poniżej średniej. UNICEF zadaje pytanie: jak daleko poniżej średniej? Raport nie mierzy zatem nierówności w ogóle - nie bada dystansu pomiędzy dziećmi z najwyższych i najniższych pięter drabiny społecznej. Badacze porównują dzieci najbiedniejsze z tymi ze środka. Przyjmują, że przeciętna sytuacja materialna, perspektywy edukacyjne, czy poziom opieki zdrowotnej uchodzą za normę w danym społeczeństwie.
Oczywiście, w każdym kraju można wyodrębnić 10 proc. najgorzej sytuowanych dzieci. W tym sensie bycie poniżej jest w pewnym stopniu nieuniknione. Kluczowe jest natomiast, czy ta różnica nie zamienia się w przepaść? Czy mamy do czynienia z nierównością jeszcze możliwą do zaakceptowania, czy już z krzyczącą niesprawiedliwością?
Raport OECD stara się odpowiedzieć na te pytania.
Skrótowe wyniki podajemy w tabeli I (zobrazowane są nierówności wśród dzieci w trzech obszarach - im płytsze różnice, tym wyższe miejsce danego kraju) oraz w tabeli II (znajdują się generalne wyniki badania - im wyższa cyfra, tym lepiej dany kraj stara się zapewnić równe szanse swoim dzieciom).
Jak widać, polskie najbiedniejsze dzieci są bardzo biedne i zaniedbane zdrowotnie, za to ich osiągnięcia edukacyjne mogą wydawać się wręcz imponujące, zwłaszcza w zderzeniu ze stereotypową, dość marną oceną polskiego systemu edukacji.