Media donoszą, że tekturowy Joński stał się w Łodzi postacią popularną i rozchwytywaną przez mieszkańców, którzy zabierają Jońskiego z ulicy do mieszkań, aby spędzać czas w jego towarzystwie. Wiecznie uśmiechnięty i dobrze ubrany robi świetne wrażenie – można się do niego przytulić, zrobić sobie z nim zdjęcie, powiesić na nim płaszcz, a nawet zaprezentować na własnym profilu w Facebooku.
Fenomen tekturowego Jońskiego jest wyraźnym sygnałem, że nasz stosunek do polityków zmienia się na lepsze. Pokazuje on, że między nami i politykami zawiązuje się delikatna nić sympatii, że chcemy być bliżej nich, nie boimy się przynieść ich do domu, pokazać najbliższym czy wejść z nimi w intymne relacje.
Na razie zjawisko dotyczy tylko polityków wykonanych z tektury, ale trudno się temu dziwić. Jak wiadomo, politycy wykonani z krwi i kości nie są wdzięcznym obiektem ludzkiej sympatii, gdyż bywają aroganccy, kłótliwi i mało kulturalni. Takich polityków nikt normalny nie zaprosi do domu w obawie o to, że mogliby krzyczeć, wywołać awanturę, wyjeść wszystko z lodówki, a następnie nabrudzić. Oczywiście o przytuleniu się do takich polityków czy choćby tylko powieszeniu na nich płaszcza nie ma mowy.
Miejmy nadzieję, że niespodziewany sukces Jońskiego pozwoli szerzej zaistnieć w naszej polityce ludziom z tektury. Łodzianie pokazali, że właśnie do polityków wykonanych z naturalnego surowca jest im najbliżej, bo dość już mają ludzi z marmuru, żelaza, styropianu i innych sztucznych tworzyw. Niewykluczone, że za cztery lata tekturowy Joński pokona konkurentów wykonanych z tradycyjnych materiałów i zostanie prezydentem Łodzi, oczywiście pod warunkiem, że SLD nie zdecyduje się postawić na jego kopię z krwi i kości, która już raz się nie sprawdziła.
Być może w niedalekiej przyszłości także inne partie postawią na kandydatów z tektury – tworzywa niezwykle taniego i łatwego w obróbce. Zdaniem specjalistów da się z niego wyciąć praktycznie wszystko, nawet posłankę Piterę czy posła Błaszczaka. Wykonany z tektury poseł Błaszczak byłby niewątpliwie ciekawszy i bardziej elastyczny od prawdziwego, a jednocześnie nie tak płaski i jednowymiarowy. Telewizyjne dyskusje z udziałem tekturowego posła Błaszczaka mogłyby zaskoczyć i przyciągnąć uwagę widzów, zwłaszcza gdyby naprzeciwko niego ustawić tekturowego Grasia czy Niesiołowskiego. Starannie wykonany poseł Błaszczak byłby również postacią szalenie praktyczną i pomocną – zimą można by go używać do odgarniania śniegu, zaś latem do wachlowania podczas rozpalania grilla.