Joanna Cieśla: Główny pilot lotu do Smoleńska, kapitan Arkadiusz Protasiuk był osobowością konformistyczną. Wpływ na jego stan psychiczny i sposób podejmowania decyzji miały brak doświadczenia, strach przed konsekwencjami, gdyby nie wylądował, oraz obecność w kabinie pilotów osoby trzeciej. Taki obraz przedstawia raport MAK na podstawie analizy rozmów w kokpicie i wyników dawnych testów psychologicznych, jakim poddawany był pilot.
Jacek Santorski: Mam co do tego opisu poważne wątpliwości. Psychologia sporo wie o mechanizmach podejmowania decyzji, roli emocji, wpływie autorytetu na zachowanie człowieka, o reakcjach w stresie. Jednocześnie jednak nie mamy narzędzi, żeby po fakcie wiarygodnie rozstrzygać, jakie mechanizmy zadziałały w konkretnym przypadku. Pod tym akurat względem psychologia nie jest dużo dalej niż astrologia. Stenogramy strzępków rozmów z pewnością nie dostarczają jednoznacznych informacji, wcześniejsze testy także mają ograniczoną trafność i rzetelność. Z rozczuleniem patrzyłbym na te próby psychologicznego majsterkowania, gdyby nie dotyczyły tak tragicznych wydarzeń i nie dotykały uczuć bliskich tych, którzy zginęli w katastrofie.
Jakie znaczenie mógł mieć fakt, że kapitan Protasiuk długo latał w roli drugiego pilota? Może oduczył się decyzyjności? A może nie był po prostu predysponowany do roli dowódcy?
Nie można wykluczyć, że ktoś odzwyczaja się od podejmowania decyzji, jeśli dłuższy czas występuje w roli, która tego nie wymaga. Ale można tutaj też spojrzeć na praktyki stosowane w biznesie, gdy firmą zarządza para menedżerów. Czasem takiemu duetowi przekazuje się władzę, gdy wybitny założyciel odchodzi i nie ma jednej osoby, która byłaby w stanie go zastąpić.