Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

W polu niewidzenia

Mąż bije, żona winna?

Marka przebadali biegli psychiatrzy i uznali, że ma poważne zaburzenia osobowości. Marka przebadali biegli psychiatrzy i uznali, że ma poważne zaburzenia osobowości. Dieter Beselt / Smarterpix/PantherMedia
Historia śmierci Doroty pokazuje, że przemoc domowa ciągle traktowana jest w Polsce jako przestępstwo lżejszego kalibru.
Dorota miała zazwyczaj zwykłe obrażenia: podbite oczy, rozcięta warga czy łuk brwiowy, ukruszony ząb, rozbity nos, siniaki po skopaniu.Mirosław Gryń/Polityka Dorota miała zazwyczaj zwykłe obrażenia: podbite oczy, rozcięta warga czy łuk brwiowy, ukruszony ząb, rozbity nos, siniaki po skopaniu.

Marek W. sam się zdziwił, że go puścili. Sąd dał mu trzy miesiące aresztu, kiedy żona oskarżyła go o znęcanie się nad rodziną. Coś tam napisał, że się odwołuje, ale bez większego przekonania. A po miesiącu mówią mu, że może iść do domu. No to poszedł. W oknach było ciemno, więc wrócił na rynek. Spotkał kumpli. Najpierw pili w barze, potem u któregoś w domu. Następnego dnia wstąpił do matki na jajecznicę. Poszedł doładować kartę do telefonu. Przy okazji wypił dwa piwa. W domu był po południu. Mówi, że noc minęła spokojnie. Następnego dnia Dorota już nie żyła.

Bo grała w chowanego

Pani Zyta, matka Doroty, wyciąga album z głębi szafy. Jest schowany, bo chłopcy boją się taty nawet na zdjęciach. Na ślubnych fotografiach wszystko wygląda jak trzeba. Są świece, chleb z solą, kieliszki szampana związane niebieską wstążką. W życiu też było jak trzeba. Pracował, pomagał, kupili dom. Urodził się pierwszy syn, potem drugi. I jakoś wtedy zaczęło się psuć. Dorota ciągle chodziła posiniaczona. Kiedy matka pytała, co się dzieje, mówiła, a to że mały walnął ją grzechotką, a to że w sklepie, gdzie pracuje, potknęła się o skrzynkę. Dopiero starszy wnuczek opowiedział, że tata chowa butelki z wódką w fotelu, pod wanną albo w rynnie. A mama ich szuka i wylewa do zlewu. Tata chowa też jedzenie, bo mówi, że za dużo jedzą i w ogóle za dużo wydają. Trzeba siedzieć po ciemku, bo prąd jest drogi. Mama chowa przed tatą pieniądze. Na przykład pod poduszką. A tata je znajduje i idzie do sklepu po wódkę. Potem krzyczy i mamę bije. Pięścią albo łapie za włosy i wali głową o ścianę.

Polityka 06.2011 (2793) z dnia 05.02.2011; kraj; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "W polu niewidzenia"
Reklama