Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Jak w Limanowej piramidę zbudowano

Historia pewnej oszustki

Monika była bezwzględna. Gdy poczuła pieniądze, nie zostawiła już ofiary w spokoju. Monika była bezwzględna. Gdy poczuła pieniądze, nie zostawiła już ofiary w spokoju. moodboard / Corbis
W ciągu kilku lat 28-letnia bizneswoman okręciła wokół palca całą Limanową. Wyciągnęła od znajomych 13 mln zł, których do dzisiaj nie można odnaleźć.
Większość budowniczych piramidy do końca była przekonana, że funkcjonuje w elitarnej grupie, nieprzekraczającej 20 osób.Łukasz Rayski/Polityka Większość budowniczych piramidy do końca była przekonana, że funkcjonuje w elitarnej grupie, nieprzekraczającej 20 osób.

Weekendy Monika spędzała z rodziną w spa lub dobrych hotelach. Lubiła Mikołajki i Wisłę. Chwaliła obsługę w Hotelu Gołębiewski. Nie kręcili nosem, gdy o północy wzywała roomservice. – Teraz mam ochotę na jajecznicę z boczkiem – mówiła, podnosiła słuchawkę i wzywała kelnera. Nie lubiła schodzić rano do hotelowych restauracji. Skarżyła się na tłok i brak intymności. Śniadania zamawiała do łóżka jak jakaś Alexis czy księżna Diana. Te kilkaset złotych za dodatkową usługę nie grało roli.

– I dopiero po jej aresztowaniu zdałem sobie sprawę, że to ja byłem sponsorem tych wszystkich śniadań podawanych do łóżka, luksusowych samochodów i szastania pieniędzmi na prawo i lewo – opowiada jej były przyjaciel Wiktor.

Choć to nie cała prawda. Monika B. w ostatnich latach utrzymywała się też dzięki hojności innych obywateli Limanowej, którzy dzień po dniu pomagali budować w gminie finansową piramidę.

Zasada wielopoziomowego finansowania

Jeśli chce się robić wielkie pieniądze, trzeba zacząć od ludzi, którzy najbardziej ufają. Dlatego w piramidach najważniejsza jest zadowolona rodzina. To rodzinę trzeba najpierw oszukać, a potem idzie już łatwiej. Tak uważa Tadeusz Makarski, który niedawno usunął z rodzinnego albumu wszystkie zdjęcia swojej kuzynki Moniki B. – Gdy zacząłem interesować się systemami wciągania ludzi w takie machinacje, zrozumiałem, że byliśmy jej wizytówką i reklamą – opowiada. – Potrzebowała nas, by pokazać innym ludziom i powiedzieć, że dzięki niej odnosimy sukces. A skoro jesteśmy zadowoleni, to wszystko jest bezpieczne. Własnej rodziny przecież się nie oszukuje.

Na długiej liście budowniczych piramidy z Limanowej, którą sporządził niedawno prokurator, Tadeusz Makarski zajmuje pierwsze miejsce.

Polityka 09.2011 (2796) z dnia 25.02.2011; Coś z życia; s. 97
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak w Limanowej piramidę zbudowano"
Reklama