Prof. Roch Sulima, socjolog kultury, o trojakim stosunku Polaków do PRL:
W pierwszej grupie mamy ludzi starszych, autochtonów PRL – ich stosunek do minionej epoki nacechowany jest silnym resentymentem. Możemy tu mówić o postawach rewindykacyjnych.
Druga grupa to ci, którzy tęsknią za tym tylko, co było dla nich pozytywne. To nostalgia za fałszywym obliczem Peerelu, który w pamięci został upiększony. Jest tu także element tęsknoty za światem prostszym, może czarno-białym, ale bardziej poukładanym niż nasza płynna teraźniejszość.
I wreszcie grupa trzecia, której stosunek do PRL możemy nazwać prześmiewczo-ludycznym czy wręcz zabawowym. W tej grupie znajdują się głównie młodzi, którzy oglądając kultowe filmy i seriale tamtej epoki nabierają przekonania, że były to bardzo wesołe czasy. A to też zafałszowany obraz PRL.
Ciekawe jest, że podejście do epoki komunizmu zinternacjonalizowało się. Takie same postawy obserwujemy u Rosjan, Czechów, Słowaków, mieszkańców byłej NRD czy Jugosławii.
Tańce W Komitecie (komuna z łezką w oku)
– Zasada jest taka, że jak facet prosi do tańca, to się nie odmawia – wyjaśnia Agata, wdowa, nie powie, ile ma lat, ale córka ma 40, więc można sobie policzyć. – No chyba że jakiś wyjątkowy niechluj. Panów jest mniej, bo mężczyźni są leniwi. Poza tym wcześniej umierają. Więc jak się która chce poprzytulać, to nie ma co grymasić.
Stołówka słynnego Białego Domu (siedziby Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) w Warszawie, u zbiegu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich, 800 m kw.