Muszę wiedzieć, kiedy powiedzieć prawdę
Pediatrka Anna Dobrzańska: Muszę wiedzieć, kiedy powiedzieć prawdę
Agnieszka Sowa: – Czym jest dla pani macierzyństwo?
Anna Dobrzańska: – To jest najpiękniejsze, co nam się zdarza w życiu. Jeżeli kobieta tego nie przeżyje, nie ma świadomości, co straciła. Może się nawet czuć szczęśliwa i spełniona, ale tylko dlatego, że nie było jej dane doświadczyć czegoś absolutnie nadzwyczajnego. Nawet te z nas, które wybierają życie samotne albo tak im się po prostu układa, też powinny znaleźć czas i miejsce na macierzyństwo. Może nie wszystkie kobiety tak myślą, ale ja jestem pewna, że największym moim osiągnięciem są dzieci, a teraz także wnuki.
Na co dzień w pracy ma pani do czynienia z trudnym, traumatycznym macierzyństwem.
Dla matki ciężka choroba dziecka to straszny stres. Im mniejsze dziecko, tym stres większy. A tu u nas są same trudne przypadki. Różnie sobie kobiety z tym radzą, ale w większości te moje mamy są nadzwyczajne. Walczą, nie poddają się. A wiele z nich trafia tu wprost z oddziału położniczego, w okresie poporodowym, gdy odporność na stres jest zdecydowanie mniejsza. Najgorzej oczywiście jest wtedy, gdy dowiadują się, że dziecko jest nieuleczalnie chore, że choroba nieuchronnie doprowadzi do ostateczności i to w niezbyt odległej przyszłości.
Na intensywnej terapii tych przypadków ostatecznych jest pewnie sporo?
Ok. 40 proc.
To pani musi powiedzieć rodzicom: wasze dziecko umiera?
Najtrudniejsze rozmowy odbywają się tutaj, w moim gabinecie, w obecności lekarza prowadzącego. Zwykle prosimy oboje rodziców. To bardzo ciężkie. Trzeba powiedzieć prawdę, ale tak, żeby nie odebrać nadziei.
Przecież nadziei już nie ma?
Dla dziecka już nie. Ale jest matka i o nią musimy zadbać.