Błędy w testach maturalnych
W arkuszu maturalnym z 2010 r. popełniono 12 rażących usterek językowych. Tegoroczny arkusz zawiera ich nieco mniej.
Tegoroczna matura w kieleckim Zespole Szkół Elektrycznych.
Po pierwszej nowej maturze (2005 r.) w arkuszu egzaminacyjnym z języka polskiego znalazłam niepokojące błędy. Obszerną, szczegółową analizę treści i formy egzaminu (podpisaną jeszcze przez dwie polonistki) wysłałam w czerwcu 2005 r. do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej oraz do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Odpowiedź otrzymałam jedynie z CKE; odpowiedziano jednym zdaniem, że egzamin maturalny układają fachowcy. Bardzo chcę, żeby tak było. Tymczasem we wszystkich kolejnych arkuszach egzaminacyjnych – przygotowanych na matury poprawkowe, próbne i sześć matur majowych – pojawiły się błędy różnego typu.
W arkuszu maturalnym z 2010 r. popełniono 12 rażących usterek językowych. Tegoroczny arkusz zawiera ich nieco mniej. Czy jednak mamy się z tego cieszyć?
Wieść o sprzecznych poleceniach dotyczących zadań zamkniętych opłynęła Polskę już pierwszej nocy po maturze z języka polskiego. Polecenie główne brzmi: „W zadaniach zamkniętych wybierz tylko jedną z zaproponowanych odpowiedzi”. Natomiast w zadaniu 5 (zamkniętym) czytamy: „Zaznacz wszystkie właściwe”. Ale żeby tylko o ten ekspresowo wychwycony przez maturzystów błąd chodziło…
W adresie bibliograficznym artykułu (zaczerpniętego z „Poradnika Psychologicznego POLITYKI”), który stanowi podstawę zadań testowych – w istotnym miejscu zabrakło przecinka. A to nie bagatela, choćby dlatego, że szkolne komisje egzaminacyjne patrzą przez lupę na poprawność zapisu bibliografii przedstawianej przez maturzystów zdających egzamin ustny z języka polskiego.