Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Pod prąd

Nieszczęśliwa podróż po Ukajali

On uwielbiał pływanie kajakiem, ona uwielbiała zwiedzać obce kraje. On uwielbiał pływanie kajakiem, ona uwielbiała zwiedzać obce kraje. Bogumił Mróz / PAP
Celinę i Jarosława zabito nie dlatego, że popełnili jakieś kardynalne błędy. O tę prawdę upominają się teraz ich przyjaciele, którzy organizowali poszukiwania w Peru.
Według pierwszej wersji policji, kilku Indian z Aririka zauważyło kajakarzy obozujących nad rzeką, jeden – pijany – zaczął strzelać.William H. Mullins/East News Według pierwszej wersji policji, kilku Indian z Aririka zauważyło kajakarzy obozujących nad rzeką, jeden – pijany – zaczął strzelać.

Zabójcy – pięciu mężczyzn, widząc płynący rzeką kajak, wsiedli do peque-peque (lokalny typ łódki) i wyruszyli w pogoń. Zastrzelili ich ze strzelb. Potem któryś wystrzelił jeszcze kilka strzał z łuku. Ciała wyrzucili do rzeki. Dobytek zabrali, kajak porąbali i zatopili. Świadkiem tej końcowej fazy był indiański drwal, płynący w górę rzeki. Został zastraszony.

Przy przesłuchaniu i wizji lokalnej byli obecni Tomasz Surdel i Mirosław Rajter, którzy na prośbę rodzin i przyjaciół zaginionych prowadzili w Peru akcję poszukiwawczą. Ich najświeższe informacje dotyczące przebiegu zdarzeń przyniosły bliskim ofiar ulgę. Jakby kamień spadł im z serca. Bo z pierwszych komentarzy po odkryciu, że około 27 maja Celina Mróz i Jarosław Frąckiewicz zostali zamordowani, wynikało, że stało się to z powodu ich własnej nieodpowiedzialności. Bogumił Mróz, brat Celiny, nie tai żalu: – Niektórzy próbowali zrobić z nich zdziecinniałych staruszków.

Podróżnicy trzeciego wieku

Przyjaciół Jarosław i Celina mieli sporo. On – rocznik 1941, doktor filozofii, emerytowany wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, ona – rocznik 1953, inżynier budownictwa wodnego. On uwielbiał pływanie kajakiem, ona uwielbiała zwiedzać obce kraje. Wynikło z tego kajakowanie po Dunaju, Dniestrze, Bajkale, rzekami Francji, Karelii, Hiszpanii, Portugalii, Turcji, Włoch, Półwyspu Kolskiego i Ałtaju, po Nilu i Gangesie, w Kanadzie – szlakiem łowców futer. Znali się ze 20 lat, pięć lat temu zostali małżeństwem. On, nieco rozwichrzony, uchodził za duszę towarzystwa, ściągał uwagę.

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Coś z życia; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Pod prąd"
Reklama