Otwierają się ruchome drzwi, czułe na wchodzący czynnik ludzki. Głos żeński w okienku z napisem Rejestracja: – Proszę najpierw do pokoju selekcyjnego na pomiar parametrów.
Dyżurująca w nim pielęgniarka Daria, przeszkolona selekcyjnie, ma w szufladzie jednorazowe opaski w trzech kolorach. Zawija je na nadgarstkach zgłaszających się, nie na oko, lecz ściśle wedle tabel selekcji pacjentów, zgodnie ze schematem RPM (Respiration – oddech, Perfusion – krążenie, Mental status – stan świadomości). Kolor czerwony: poniżej 10 lub powyżej 30 oddechów na minutę, nie spełnia prostych poleceń, nie może czekać. Żółty jest dla stanów pośrednich z oznakami m.in. ostrego bólu brzucha, migotania przedsionków, wykonuje proste polecenia, czas oczekiwania na przyjęcie – do jednej godziny. Zielony – dla przychodzących z banalnym bólem głowy, kleszczem, odciskiem na pięcie. Zielony będzie przepuszczał czerwonych i żółtych, czas oczekiwania do sześciu godzin.
1 sierpnia Szpitalny Oddział Ratunkowy przy Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku wprowadził innowacyjny system wstępnej segregacji pacjentów na trzy kolory, w zależności od stanu. Ma rozładować kolejki, zniechęcając zgłaszających się z tzw. włosem na pięcie, co w żargonie dr. Mariusza Pony, zastępcy szefa SOR, oznacza: z byle powodu. Fakt, włos na pięcie nie jest normą, ale też nie zagraża życiu, tymczasem ci z włosem wpędzili szpital w straszliwe długi, gdyż ze strachu przed prokuratorem robiło im się pakiet badań od ręki.
Inicjatorem zmian jest dr Grzegorz Kurowski, szef SOR, były lekarz GROM, którego cechują: odwaga (widział wojny na własne oczy) oraz szacunek dla konkretu (umie oddzielić czarne od białego).