Kryptonim rybka
Kryptonim rybka. Jak strzebla błotna zablokowała budowę drogi
Przed rokiem z basenu strażackiego na obrzeżach Warszawy wynurzyła się ryba i zarządziła: wschodniej obwodnicy miasta nie będzie. Wojna o drogi między kierowcami a mieszkańcami trwa.
Głosy
Ta rybka to prowokacja, mówią zwolennicy obwodnicy, czyli kierowcy. Ich ogląd jest jednak przeddemokratyczny: ryba nie powinna mieć głosu w sprawie budowy obwodnic. Kierowcy chcą wygodnie jeździć po Warszawie albo szybko ją ominąć – w tym wypadku od strony wschodniej – w okolicy Wesołej. Kierowcy sprzymierzają się z inżynierami-drogownikami, którzy tylko czekają na sygnał do rozpoczęcia budowy.
Na szczęście żyjemy w Europie, odpierają przeciwnicy obwodnicy, czyli mieszkańcy. Pozbawianie kogokolwiek prawa do wypowiedzi to naruszanie swobód. Mieszkańcy chcą spokojnie żyć; blisko miasta, ale w zielonej okolicy. Mieszkańcy zapraszają do współpracy przeciwko budowie obwodnic ekologów.
Żeście tę rybę przywieźli z kieleckiego i zarybiliście nią basen, zarzucają kierowcy, przez was miasto się udusi w korkach. Mieszkańcy okolic Wesołej powołują się na ekologię: każdy ma prawo do czystego środowiska: i człowiek, i ryba.
Oto jest nastrój dyskusji społecznych nad obwodnicami Warszawy, których nie ma i długo jeszcze nie będzie. Kierowcy i mieszkańcy zwalczają się za pomocą przeciwstawnych ekspertyz naukowych, interwencji telewizji miejskich, pism do urzędów, jak też pyskówek internetowych. Na każdego ekologa, który stwierdzi, że rybkę można przenieść i spokojnie budować obwodnicę, znajdzie się ekolog, który powie, że byłaby to zbrodnia na środowisku naturalnym.
Rybki
Kryptonim rybka, mówi się nieoficjalnie w generalnych dyrekcjach dróg krajowych i autostrad w Polsce; zawsze znajdzie się jakaś rybka, żeby drogi nie zbudować.