W Opolu gorącą dyskusję o zagrożeniu patriotyzmem wywołał niedawno utwór „Urodziłem się w Polsce” zespołu Złe Psy. Publiczne Radio Opole odmówiło wyemitowania utworu, tłumacząc to jego niskim poziomem, ale w mieście głośno mówi się, że prawdziwym powodem jest właśnie zawarty w utworze patriotyzm. Przeciwnikom piosenki nie podoba się jej atmosfera – gęsta, ciężka i nacechowana obsesyjnym przywiązaniem do Polski. Autor jest do tego stopnia przepojony patriotyzmem, że momentami aż brak mu słów: w pierwszej zwrotce słowa „Polak”, „Polka”, „Polska”, „polskie” stanowią prawie jedną czwartą wszystkich użytych wyrazów. Obrońcy utworu brak lekkości tłumaczą tym, że utwór jest heavymetalowy, a w gatunku tym wszystko musi być napisane przyciężko, inaczej mogłoby być źle zrozumiane. Jeśli wokalista śpiewa: „Ojciec Polak, matka Polka/Polskie miasto, polska łąka”, to nie chodzi mu o sianie patriotyzmu, ale o poinformowanie słuchacza o pochodzeniu ojca, matki, miasta i łąki. O tych sprawach należy głośno śpiewać, inaczej mogą się pojawić zarzuty, że wykonawca próbuje ukryć pochodzenie rodziców.
Oczywiście w ramach politycznej poprawności mógłby on dodać literę „o” i śpiewać: „Ojciec opolak, matka opolka, opolskie miasto, opolska łąka”, ale nawet jeśli taka zmiana podniosłaby poziom utworu, umożliwiając puszczenie go w opolskim radiu, to niestety osłabiłaby jego polskość.
W mediach przeciwko piosence ostro wystąpiła pani Pogorzelska, nauczycielka z Opolszczyzny, jak pisze „Gazeta Wyborcza” – „laureatka wielu nagród za szerzenie tolerancji”. Jej zdaniem piosenka „jest ksenofobiczna i pseudopatriotyczna”, a szczególny sprzeciw budzi fragment: „Ale jeszcze my żyjemy, wszystkim wkoło pokażemy”.