Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Wiosenny odłów posła

Z życia sfer

Kilkanaście dni temu nikomu nieznany poseł Klepacz przeszedł z SLD do Ruchu Palikota.

Przejście to uznano za spektakularny sukces posła, gdyż przy tej okazji media po raz pierwszy zauważyły jego istnienie, na skutek czego nazwisko posła Klepacza mogła przeczytać w gazetach jego rodzina, znajomi oraz on sam. Przypadek Klepacza (a wcześniej posłów Kopycińskiego, Gibały i innych) pokazuje, że łowienie cudzych posłów to ważny element strategii wszystkich partii. Liczba posłów w Sejmie od lat nie rośnie, dlatego partiom zaczyna ich brakować. Nic dziwnego, że prezes PiS zapowiedział akcję odzyskiwania wypuszczonych wcześniej na wolność posłów Solidarnej Polski. W akcji mają wziąć udział zaufani politycy PiS, którym za każdego odzyskanego posła SP prezes obiecał nagrodę w postaci atrakcyjnego miejsca na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego.

Najpopularniejszym sposobem przechwycenia posła jest odławianie metodą chałupniczą: poseł lub grupa posłów jednej partii zasadza się na posła drugiej partii, wykorzystując bliską z nim znajomość. Jest to łowiectwo tanie, niewymagające skomplikowanych przygotowań, można je uprawiać w pokojach hotelu sejmowego i lokalach gastronomicznych przy użyciu zwykłej wódki, zakąski i ewentualnie atrakcyjnej koleżanki. Jego zaletą jest możliwość odniesienia sukcesu w jeden wieczór, wadą – to, że gdy upolowany wieczorem poseł rano się wybudzi, może niczego nie pamiętać.

Aby posła odłowić skutecznie, dobrze jest znać jego obyczaje, wiedzieć, czym się żywi i w jakim terenie najczęściej występuje. Niektórych posłów przed złowieniem trzeba cierpliwie oswajać, konieczne bywa też zanęcanie. Przynęta musi być dostosowana do rodzaju posła. Posła z gatunku wszystkożernych, mniej wybrednego, można przywabić obietnicą atrakcyjnej posady dla kogoś z rodziny lub posiłkiem w modnej restauracji.

Polityka 19.2012 (2857) z dnia 09.05.2012; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Wiosenny odłów posła"
Reklama