To miał być polski dzień, czyli zwycięstwo nad Czechami i wejście do ćwierćfinałów. Niestety, Czesi pokrzyżowali te plany strzelając Polakom gola w drugiej połowie meczu. Pod koniec spotkania Polacy odzyskali wigor, ale nie wystarczyło go na odwrócenie wyniku spotkania. Wiemy już, że z Grupy A do ćwierćfinałów awansują Czechy i Grecja. Polska i Rosja odpadają z dalszych rozgrywek - na ostatnim miejscu w grupie z zaledwie dwoma punktami, Rosja z dwoma punktami więcej. Franciszek Smuda zapowiada, że po kończącym się wkrótce kontrakcie nie będzie już prowadził polskiej reprezentacji.
Druga połowa
Polacy w drugiej połowie ewidentnie zwolnili tempo gry, to Czesi utrzymywali się częściej przy piłce, w końcu udało im się ograć Przemysława Tytonia i wprowadzić piłkę do polsiej bramki - gola strzela Jiracek. Polscy kibice głośno dopingowali naszą reprezentację, ale to nie porwało biało-czerwonych do bardziej skutecznej gry. Nerwowa końcówka meczu. Kolejne żółte kartki, i dla Czechów, i dla Polaków. Czesi dotrwali z przewagą jednej bramki do końca spotkania.
Pierwsza połowa
Pierwsza część meczu toczyła się głównie w strugach deszczu. Po 45 minutach 0:0, ale z wyraźną przewagą Polaków. Dominujemy na czeskim polu karnym, ale niestety, mimo kilku świetnych okazji nie udaje się wykorzystać sytuacji i strzelić wymarzonego gola. Czesi głównie bronią własnej bramki, jeśli już są przy piłce, nie udaje się im pokonać polskiego bramkarza. Po pierwszej połowie w żółtych karkach 1:1 (Limbersky. Murawski).
Franiszek Smuda zdecydował, że nie będzie zmieniać składu, który osiągnął dobry wynik i dlatego w meczu z Czechami wystawił dokładnie tych samych piłkarzy, jak w meczu z Rosją.