Marta w 2009 r. zrobiła licencjat z niemieckiego w nauczycielskim kolegium językowym w Toruniu. Wybrała taki kierunek, ponieważ zdawało jej się, że dla nauczyciela zawsze będzie praca. Nie miała sprecyzowanych oczekiwań co do programu studiów. Po obronie pojechała do Anglii składać komputery.
Anna ze Skierniewic w 2010 r. skończyła zaoczne studia administracyjne na Uniwersytecie Łódzkim. Była przekonana, że urzędnicy dobrze zarabiają. Za naukę – 800 zł miesięcznie – płaciła mama. Anna dorabiała to tu, to tam. W jej okolicy szukali ludzi do skarbówki, ale tylko na zastępstwo.
Aneta obroniła się w 2011 r., po zaocznych studiach na Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Poszła na nie siłą rozpędu – wcześniej wybrała liceum ekonomiczne, ponieważ miała blisko. Na III roku zdecydowała się na specjalizację gospodarowanie kapitałem ludzkim i rynki globalne. Myślała, że skoro utworzono taką specjalizację, to jest zapotrzebowanie na takich specjalistów i gdzieś ją potem przyjmą do pracy. Przyjmowali tylko na staż w sekretariacie, płatny 400 zł miesięcznie. Studia kosztowały 1,9 tys. zł za semestr. Płaciła mama.
***
Jeśli jesteś tegorocznym maturzystą, zapewne wkrótce będziesz składać papiery na wybrany kierunek studiów. Może nawet już zalogowałeś się w internetowym systemie rekrutacji którejś z wyższych uczelni. Jeśli jesteś ojcem lub matką maturzysty, z pewnością także angażujesz się w ten wybór (według badań naukowców z UŁ aż 85 proc. rodziców podpowiada dzieciom, na jakie studia pójść). Ku przestrodze i refleksji polecamy więc następujące dane:
Studia - czy to się opłaca?
5 mln absolwentów opuściło polskie uczelnie od początku transformacji. 70–80 proc. Polaków chce dla siebie lub swoich dzieci wyższego wykształcenia.