Sporą popularność zdobyła w minionym tygodniu wypowiedź prof. Jadwigi Staniszkis, która zarzuciła Kaczyńskiemu, iż „abdykował przy Amber Gold, tak jak i przy aferze taśmowej”. W tym samym wywiadzie dla Onet.pl padły jednak jeszcze mocniejsze słowa: „Już Max Weber pytał, czy polityka jest zawodem czy powołaniem. Dla PiS polityka to fucha. Nie ma w nich pasji i misji”.
Ważny polityk PiS, oczywiście niewymieniony z nazwiska, w wypowiedzi dla „Polski” zdecydowanie zaprzeczył słowom prof. Staniszkis: „Nikt nie abdykował. A już na pewno nie prezes. Natomiast otwarte jest pytanie, czy w środku wakacji warto wytaczać armaty”.
Gdzie jest Kaczyński? – zastanawiała się również „Gazeta Wyborcza”. Wiadomości są takie, że zajął się sprawami wewnątrzpartyjnymi, już myśli o wyborach do europarlamentu, do którego już obecnie jest wielu chętnych. Prezes rzucił ponoć pomysł, że polityk PiS może być w parlamencie tylko przez dwie kadencje, co eliminowałoby m.in. Ryszarda Czarneckiego. Ten jednak nie traci nadziei. „Dwie kadencje, ale od chwili, gdy prezes to powiedział” – miał zażartować.
Eryk Mistewicz jest zdania, że opozycja z Kaczyńskim na czele z wielu powodów nie była w stanie zrobić Tuskowi i Platformie krzywdy: „Wiadomo, że trudno dyskutować o kryzysie finansowym z kimś, kto nie posiada konta w banku, o piłce nożnej z kimś, kto nie wie, czym jest spalony, czy o wychowaniu dzieci z kimś, kto dzieci nie posiada”.
Ryszard Bugaj z perspektywy ojca w „Fakcie”: „Córka, która zaciągnęła kredyt mieszkaniowy we frankach, ciągle się mnie pytała jako eksperta, co to będzie z tym kursem franka.