Społeczeństwo

Wojna na słowa

Mizerski na bis

Do czego może służyć ludziom policjant? Z opublikowanych niedawno w „Gazecie Wyborczej” badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Śląskim wynika, że może on służyć do wyładowywania agresji. Agresję tę ludzie wyładowują poprzez napaść słowną na policjanta. Zdaniem prowadzącej te badania pani profesor, słowna agresja wobec policjantów dynamicznie rośnie i obecnie nie ma już na polskich ulicach funkcjonariusza, który podczas interwencji nie zostałby znieważony.

Do znieważania funkcjonariuszy na służbie najchętniej używa się popularnego wyrażenia „ty chuju” (na 325 przepytanych policjantów zwrot ten usłyszało pod swoim adresem 238). Często znieważa się za pomocą zwrotów takich, jak: „pies”, „kurwa”, „pedał”, „cwel”, „ciota”, „tępa pała”, „skurwysyn”, a nawet „kondom” (wyjaśnienie powodów użycia tego ostatniego wyrazu prawdopodobnie będzie wymagało osobnych badań).

Śląskie badania nie wyjaśniają, dlaczego ludzie tak źle traktują policjantów. Można się jedynie domyślać, że atakującym jest ciężko i muszą się na kimś wyładować. Oczywiście zawsze można się wyładować na jakimś przypadkowym przechodniu na ulicy, ale problem w tym, że w odwecie on mógłby się wyładować na nas (nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi). Policjant jest osobą o wiele lepszą do wyładowania się. Ze względu na mundur policjant jest dobrze widoczny i łatwy do namierzenia, w dodatku bywa stosunkowo mało agresywny i można go znieważyć bez obawy, że w odpowiedzi on nas znieważy (lub, co gorsza, pobije). „Czasami aż ręka świerzbi, ale trzeba się hamować, bo demokracja, prawa człowieka, wizerunek firmy” – ubolewa jeden z oficerów katowickiej policji.

Polityka 42.2012 (2879) z dnia 17.10.2012; Fusy plusy i minusy; s. 114
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojna na słowa"
Reklama