Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Tuleya i wszystko jasne

Z życia sfer

Zaskakująco jasny i zrozumiały język ustnego uzasadnienia, jakie sędzia Tuleya wygłosił do wyroku wydanego na doktora G., wywołał prawdziwy szok wśród polityków i prawników.

Sędziego pozytywnie oceniła Krajowa Rada Sądownictwa i większość opinii publicznej. Niektórzy mają jednak wątpliwości, czy uzasadnienie to nie było przypadkiem zbyt jasne i zrozumiałe. Innymi słowy, czy w swoim intelektualnym dziwactwie sędzia Tuleya trochę się nie zagalopował?

Zdaniem polityków PiS i Solidarnej Polski sędzia ten powinien był powściągnąć niepohamowaną skłonność do jasnego i zrozumiałego wypowiadania się. Poseł Ziobro nie ma wątpliwości, że bezprecedensową jasnością i zrozumiałością wypowiedzi Tuleya złamał kodeks sędziowskiej etyki. A według opinii posłanki Kempy swoim drastycznie jasnym i zrozumiałym wystąpieniem sędzia ten zwyczajnie „naruszył kanony państwa prawa”. Jako profesjonalista z kilkunastoletnim stażem powinien był wiedzieć, że jego zadaniem jest sądzenie oskarżonych, a nie sądzenie czegokolwiek na jakikolwiek temat, a następnie uzasadnianie tego w przystępny i zrozumiały sposób.

Nasuwa się pytanie, czy niezawisły sędzia musi wszystko uzasadniać jasno i zrozumiale? Czy nieuzasadniona jasność i zrozumiałość sformułowań sędziego nie narusza powagi jego zawodu? W końcu, żeby mówić jasno i zrozumiale, nie trzeba być sędzią i odbywać męczących studiów oraz aplikacji. Nie oszukujmy się, żeby mówić jasno i zrozumiale, wystarczy być piekarzem, hutnikiem, rolnikiem albo operatorem dźwigu.

Jak wiadomo, nie za jasność i zrozumiałość wypowiedzi cenimy prawników, ale za fachowość, która sprawia, że potrafią mówić długo i nie wiadomo o czym. Są uzasadnione obawy, że jeśli Tuleyę postanowią naśladować inni sędziowie, to i oni zaczną wkrótce mówić jasno i zrozumiale, a przecież nie o to w wymiarze sprawiedliwości chodzi.

Polityka 03.2013 (2891) z dnia 15.01.2013; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Tuleya i wszystko jasne"
Reklama