Dzięki analizie uda się być może znaleźć w rządzie osobę, która mogła coś na ten temat wiedzieć, oraz ustalić, co było tego przyczyną.
Poza podejrzeniem jest premier Tusk, który publicznie przyznał, że od początku do końca niczego nie wiedział, bo nikt mu nie powiedział. Poważnie zamieszane w sprawę jest natomiast PGNiG, które podobno coś wiedziało i poinformowało o tym ministra skarbu, ten jednak zaprzeczył, jakoby był o czymkolwiek poinformowany na tyle, aby o tym wiedział.
Niejasna jest sytuacja wicepremiera Piechocińskiego, który najpierw twierdził, że o memorandum w sprawie gazociągu nie wiedział, a następnie przypomniał sobie, że może coś wiedział, z tym że nie do końca o tym wiedział, bo źle usłyszał. Ciekawe, ilu rzeczy wicepremier Piechociński nie wie, że wie, bo źle usłyszał?
Zdaniem niektórych, Piechociński czasem zachowuje się tak, jakby nie wiedział, że jest wicepremierem w rządzie Tuska, dlatego ktoś chyba powinien mu o tym powiedzieć w taki sposób, żeby dobrze usłyszał.
Ponieważ media zastanawiają się, kto w naszym kraju odpowiada za politykę gospodarczą wobec Rosji i coś na ten temat wie, przeprowadziłem w tej sprawie dziennikarskie śledztwo. – My za nic nie odpowiadamy. Nasza odpowiedzialność za cokolwiek jest wykluczona, wynika to z naszych kompetencji. Zresztą mamy ważniejsze sprawy na głowie – usłyszałem w jednym z kluczowych ministerstw.
Wysocy urzędnicy w innych ministerstwach zaznaczają, że nie będą za nic odpowiadać, gdyż nie mają wystarczającej wiedzy na żaden temat ani pojęcia, skąd mogliby ją mieć. – Domyśla się pan, że gdybyśmy coś wiedzieli, a do tego odpowiadali za to, co robimy, robota natychmiast stanęłaby w miejscu – tłumaczy podsekretarz stanu, który chce pozostać anonimowy.
Urzędnik ten nie potrafi powiedzieć, gdzie mógłbym znaleźć kogoś, kto za cokolwiek odpowiada. Zresztą zastrzega, że największą odpowiedzialność za wszystko i tak ponoszą Rosjanie. – Sprawa memorandum pokazała wyraźnie, że za decyzje podejmowane w naszym sektorze energetycznym odpowiadają oni w znacznie większym stopniu niż nasz premier.
W tej sytuacji, dodaje, sporym sukcesem jest to, że mimo dotkliwego braku osób, które coś wiedzą i za coś odpowiadają, o planie nowego gazociągu zdołaliśmy się dowiedzieć, zanim Rosjanom udało się go na terenie Polski wybudować bez powiadomienia nas o tym.