Maciej Słomczyński, socjolog z Polskiej Akademii Nauk i Ohio State University w Stanach Zjednoczonych razem z prof. Krystyną Janicką rozpoczęli w 1988 r. program naukowy POLPAN, zakrojone na szeroką skalę badania struktury społeczeństwa, które są regularnie powtarzane na tej samej grupie respondentów. Kiedy projekt ruszał, nikt nie przewidział, że kolejna, zaplanowana za pięć lat edycja będzie już analizować kraj po wielkiej transformacji. Szczęśliwy przypadek spowodował jednak, że proces przechodzenia od socjalizmu do kapitalizmu został niejako socjologicznie sfilmowany. Z kolejnych, powtarzanych co pięć lat badań powstają następne odcinki serialu, który najlepiej zatytułować „Gra w klasy”.
Wniosek podstawowy: w Polsce od początku transformacji systematycznie rośnie rozwarstwienie społeczno-ekonomiczne. Najlepiej usytuowane 15 proc. Polaków poprawiło swoją kondycję materialną między 1998 a 2006 r. średnio ponaddwukrotnie. 15 proc. najbiedniejszych w 1988 r. – zbiedniało jeszcze o połowę.
Rozjechały się bieguny, ale jednocześnie wzmocnił środek. W 1992 r. 70 proc. Polaków, jak wynika z innych już badań („Diagnozy społecznej” realizowanej przez prof. Janusza Czapińskiego, psychologa społecznego z Uniwersytetu Warszawskiego), twierdziło, że nie wystarcza im pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb – w 2011 r. problem ten miało już „tylko” 26 proc. „Diagnoza” pokazuje, że proces wzrostu nierówności w Polsce, które w 2003 r. należały do najwyższych w Europie, po 2005 r. zmienił łagodnie kierunek i dysproporcje zaczęły się zmniejszać.
Ostrożnie z zachwytem, studzi radość dr Maciej Gdula, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Pamiętajmy, że w tym czasie wstąpiliśmy do Unii Europejskiej.