Budowa
1 Sylwia: zbliża się do pięćdziesiątki, prowadzi własną firmę public relations w wielkim mieście. Przystojna i niezależna. Marek: partner Sylwii, młodszy od niej, architekt, przystojny i liczący się w branży.
Mają piękne mieszkanie w dobrej dzielnicy, dobre samochody i dobre wakacje, jeśli czas pozwoli. Nie mają dzieci, ale chcieliby adoptować – dużo o tym rozmawiają. Dla Sylwii to naturalne, że gdy człowiek dochodzi do pewnego poziomu w życiu, nabiera potrzeby pomagania innym, dawania z siebie.
W 2011 r. Sylwia zostaje wolontariuszką w podmiejskim domu dziecka.
2 W grudniu 2011 r. Sylwia i Marek mają plany wyjazdowe na święta ze znajomymi.
Ale w domu dziecka, z którego na czas świąt prawie wszystkie dzieci wyjeżdżają do rodzin i opiekunów, troje dzieci nie ma dokąd pojechać. Andżelka: 4 lata, sama słodycz. Jej brat Andrzejek: 8 lat, rzeczowy jak dorosły. Ich brat z innego ojca, Nikodem: 15 lat, ślimak w skorupce.
Sylwia z Markiem nie jadą w swoją stronę, biorą dzieci na święta, te święta razem są jakieś pełniejsze sensu. Przychodzi Mikołaj z agencji Mikołajów, cudem dostępny w najświętszym terminie. Rezolutny Andrzejek skłonny jest z Mikołaja drwić, ale starzec skądś wie, że mały nie lubi czytać i ma dla niego „Dzieci z Bullerbyn”. Andrzejek taki jest zdziwiony, że w sekundę cofa się w dzieciństwo, zabawnie to wygląda.
Ciekawie jest patrzeć, jak ci mali, samotni ludzie zdobywają dizajnerskie mieszkanie – poczynając nieśmiało od kątów, przez łazienkę i sypialnię, po białą kanapę z salonu.