Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Rewa wzywa sędzię Magdę

Przełomowy wyrok za dewastowanie przyrody

Działka na terenach Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Biegły stwierdził tu podniesienie poziomu gruntu o ponad metr. Działka na terenach Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Biegły stwierdził tu podniesienie poziomu gruntu o ponad metr. Krzysztof Mystkowski / KFP
Więzienie za niszczenie przyrody orzekł sąd w Wejherowie. Dotąd wymiar sprawiedliwości lekceważył zjawisko. Ostatni wyrok może być sygnałem, że ochrona środowiska będzie wreszcie traktowana poważnie.
Tomasz M. wyrównał teren, posiał trawę i ćwiczy grę w golfa.Jacek Waszkiewicz/Reporter Tomasz M. wyrównał teren, posiał trawę i ćwiczy grę w golfa.

Sąsiedzi od lat bili na alarm. Jerzy O. i Tomasz M. dewastują tereny w Nadmorskim Parku Krajobrazowym (NPK), w rezerwacie Mechelińskie Łąki. Niszczą obszary Natury 2000. Prokuratura Rejonowa w Pucku bagatelizowała problem, więc mężczyźni poczynali sobie coraz zuchwalej. Aż w 2011 r. i 2012 r. sprawy najświeższych szkód trafiły na biurko Magdaleny Cichańskiej, sędzi Sądu Rejonowego w Wejherowie. Zwanej odtąd szeryfką.

Pastwisko dla koni

Szeryfka – bo zadała sobie trud, by przeprowadzić wizję lokalną, zasięgnąć opinii biegłego i starannie przesłuchać świadków, a to wszystko w sprawie o przyrodę. W poczuciu wymiaru sprawiedliwości dotąd uznawanej za błahą. W odczuciu części mieszkańców Rewy – za nader istotną.

Tomasz M., jeden z obwinionych, początkowo się nie spodziewał, że może mieć kłopot. Proponował: przyzna się, zapłaci 100 zł grzywny i wszyscy będą zadowoleni, ale sędzia nie przystała na ofertę.

Z Jerzym O. było inaczej: mógł zapłacić 1 tys. zł zasądzone zaocznie przez inną sędzię, ale się odwołał. Nie będzie płacić za jakąś ekologię.

Obaj mężczyźni mieszkają w Rewie, popularnym nadmorskim wczasowisku. Są ludźmi zamożnymi, choć przed sądem zadeklarowali status raczej skromny: jeden twierdził, że ma 300 zł miesięcznie na życie, drugi, że 2 tys. zł brutto. Tomasz M., biznesmen, od drugiego imienia zwany Elvisem, pojawił się tu około 2000 r. Kupił grunty, wybudował potężną rezydencję (zwaną przez miejscowych Malborkiem), ma 7 czy 8 samochodów, harleya i motorówkę. Sąsiedzi wskazują też kompleks pensjonatów (bodaj największy w Rewie), z restauracją, w samym sercu miejscowości, 50 m od plaży – to własność państwa O.

Polityka 23.2013 (2910) z dnia 04.06.2013; kraj; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Rewa wzywa sędzię Magdę"
Reklama