Z głośników Tadeusz Polkowski rapuje najnowsze utwory o dzieciach wbijanych na sztachety, o córkach hańbionych przez banderowców i rodzicach, którym oprawcy z litości skłuli oczy bagnetami.
Blisko centrum, na placu, gdzie kiedyś była żwirownia, stanęła typowa wołyńska wioska: budowali wolontariusze, bezrobotni, skazani wyrokami sądów na prace społeczne. – Ludzi nie musieliśmy szukać, sami się zgłaszali – mówi burmistrz Radymna Wiesław Pirożek.