Kwadrat miechowskiego rynku zastyga wieczorem wraz z zamknięciem sześciu zakładów rehabilitacyjnych. Niezrewitalizowany. Projekt aplikujący o unijne środki na upiększenie wymagałby twardych danych o beneficjencie. Tymczasem nie ma w Miechowie młodych odbiorców, adekwatnych do wizji ryneczku tętniącego życiem, z piwem, parasolką, klombami. Co drugi mieszkaniec przekroczył 65 rok życia.
Tutejszy model życia – w języku demografów – przestał być progresywny.