Niedawno pewien dziennikarz TVP przebrał się za uchodźcę i dał się zamknąć w strzeżonym ośrodku, żeby kamerą ukrytą w zegarku nakręcić materiał obnażający tamtejszą rzeczywistość.
Szukanie tematów na siłę tam, gdzie nie chcą nas wpuścić i z nami rozmawiać, jest praktyką pożałowania godną. Na szczęście są przykłady dziennikarstwa zupełnie innego, prezentowanego choćby przez braci Karnowskich w tygodniku „wSieci”. Udowadniają oni, że ciekawe tematy można znaleźć wszędzie, także w zwykłej rozmowie z ciekawym człowiekiem, np. z głównym sponsorem pisma, senatorem Biereckim z PiS – patriotą i bankowcem znanym z tego, że leży mu na sercu jasno określone dobro.
Będący pokłosiem rozmowy wywiad jest obszerny, bo Bierecki mówi o sobie chętnie i szalenie ciepło, a bracia Karnowscy starają się mu nie przerywać. Publikacja pokazuje, że między senatorem a braćmi Karnowskimi zachodzi chemia, a może nawet coś więcej. Efektem jest taki, a nie inny poziom wywiadu, a o profesjonalizmie obu redaktorów najlepiej świadczy fakt, że osiągnęli go bez niepotrzebnego prowokowania i obnażania rozmówcy czy nagrywania go kamerą ukrytą w zegarku.
Niedawno bp Ryczan ujawnił, że „międzynarodowy sekularyzm, dowodzony przez masonerię, opanował środki masowego przekazu i toczy walkę z Kościołem”. Nie jest tajemnicą, że w walce tej liberalno-lewicowe media posuwają się do zawłaszczania ważnych dla Kościoła postaci. Głośna stała się zwłaszcza afera z zawłaszczeniem osoby papieża Franciszka, którego liberalno-lewicowe media, powołując się na jego publiczne wystąpienia, usiłują przedstawiać jako człowieka mądrego, dobrego i tolerancyjnego, także wobec gejów.
To prawda, papież Franciszek miał kilka słabszych dni, ale moim zdaniem nie daje to lewicowo-liberalnym mediom prawa do tego, żeby dobrze o nim pisać. Redaktor Terlikowski ostrzega, że media te piszą tak specjalnie, żeby osłabić polski Kościół i obniżyć jego mocną pozycję w kraju. Niestety, trzeba powiedzieć, że pomimo ostrzeżeń Terlikowskiego działania te są skuteczne. Wiele osób twierdzi, że gdy czytają o Franciszku – kochają go, cieszą się i po prostu chce im się żyć, a przecież z opinii głoszonych przez polskich biskupów wiemy, że nie o to w naszym katolicyzmie chodzi.
Dlatego czytelnicy prasy patriotyczno-katolickiej mają nadzieję, że przejmowaniu przez media liberalno-lewicowe ludzi takich jak papież Franciszek zostanie powiedziane zdecydowane „nie”. Boją się oni, że w przeciwnym razie już niedługo mogą zostać sam na sam wyłącznie z ludźmi takimi jak redaktor Terlikowski i bracia Karnowscy.