Gorzkie refleksje o rekonstrukcjach historycznych snuje felietonista „Dużego Formatu” Krzysztof Varga: „To jednak, iż nasza historia mniej więcej tak kryształowa czasami bywała jak pamiętna noc kryształowa, to już nas raczej nie obchodzi, my tych kryształów we własnych oczach zobaczyć nie umiemy, choć w cudzych oczach widzimy kamienie”.
Historyk prof. Lech Wyszczelski wyjaśnia w „Polsce”, skąd wzięła się data 15 sierpnia: „Bitwa toczyła się między 13 a 25 sierpnia. Jeśli wybieramy jeden dzień, w którym zamierzamy ją czcić, powinien to być 16 sierpnia – wtedy bowiem nastąpił wyraźny przełom w walkach. (...) [15 sierpnia] wprowadziła do obiegu prawica, która w ten sposób chciała zdyskredytować sukces Piłsudskiego – jakoby to wstawiennictwo Matki Boskiej, a nie jego styl dowodzenia, uratowało Warszawę”.
Do kolejnej bitwy warszawskiej szykuje się środowisko „Gazety Polskiej”, która w tekście „Cel – obalić rząd Tuska” ujawnia strategię akcji i już zachęca czytelników do masowego udziału w boju 14 września: „Protestujący zbiorą się w trzech miejscach Warszawy: na placu Defilad, pod Stadionem Narodowym i pod Sejmem. Na rondzie de Gaulle’a wszystkie marsze połączą się i jeden wspólny pochód przejdzie na plac Zamkowy”.
Kilka stron dalej prof. Andrzej Zybertowicz ostrzega „establishment” przed lekceważeniem protestujących przeciw rządowi: „niech się cieszą ci wybuczani przy okazji rocznicowych obchodów. Obawiać się bowiem należy, że dochodzimy do etapu, w którym dla ocalenia godności buczenie może nie wystarczyć”.