Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Załoga Urbex

Miejska turystyka ekstremalna

Włodek Dembowski, założyciel Warszawskiej Turystyki Ekstremalnej. Włodek Dembowski, założyciel Warszawskiej Turystyki Ekstremalnej. Jacek Łagowski / Archiwum prywatne
W opustoszałych fabrykach i kamienicach widzą historię, której należy dotknąć, zrozumieć, sfotografować. A zarazem ta miejska turystyka ekstremalna to dla nich powrót do świata dziecięcej przygody.
Załoga Urbex, czyli Dave, Kaja i Marek, z dokumentami znalezionymi w fabrycznych piwnicach.Jacek Łagowski/Archiwum prywatne Załoga Urbex, czyli Dave, Kaja i Marek, z dokumentami znalezionymi w fabrycznych piwnicach.

Załoga Urbex Polska zbiera się przy jednej z nieczynnych fabryk na warszawskiej Pradze. Stawili się Kaja i Dave. W ekipie jest jeszcze Marek, operator filmowy, który tego dnia jest na zdjęciach. Ogrodzenie wysokie na dwa metry. Byle wdrapać się na mur, po drugiej stronie jest prowizoryczna drabinka z framugi okna. Trzeba szybko zniknąć z ulicy, zanim ktokolwiek zobaczy, że obcy się kręcą, i wezwie policję. Atmosfera konspiracji.

Ogromny zakład, gdzie przed wojną produkowano odbiorniki radiowe, dziś straszy powybijanymi oknami i zawalonymi schodami. Dziedziniec gęsto porastają drzewa i chwasty. Czuć zapach stęchlizny. Kaja i Dave byli tu rok temu. Wtedy budynki pofabryczne były w dużo lepszym stanie, teraz cała podłoga usypana jest gruzem z rozpadających się ścian.

Choćby całe stado urbeksowców przebiegło przez opuszczony obiekt, to nie zniszczy go tak, jak deszcz, śnieg, wiatr i czas. Natura z niesamowitą siłą odzyskuje przestrzeń – mówi Kaja Kopeć, studentka dziennikarstwa.

Po wojnie budynek kolejno przejmowały rzeźnia i zakłady Kora. Na dole jest hala z dziurą w podłodze, prawdopodobnie odpływ na krew i resztki zwierząt. Na piętrze Kaja i Dave zauważyli okienko, gdzie były wydawane posiłki. Tam gdzie mieściła się administracja, są małe pokoiki z numerkami nad drzwiami. Wszędzie widać niewielkie otwory w suficie, którymi wpada światło. Może biegły tędy przewody wentylacyjne?

Kaja i Dave wchodzą na dach fabryki, z góry patrzą na miasto. Wśród starych praskich kamienic gdzieniegdzie widać plomby apartamentowców.

Chłopaki w Stanach penetrują kanały i nieczynne stacje metra.

Polityka 38.2013 (2925) z dnia 17.09.2013; Na własne oczy; s. 116
Oryginalny tytuł tekstu: "Załoga Urbex"
Reklama