Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Mają oko

Interaktywne książki Mizielińskich

Aleksandra i Daniel Mizielińscy Aleksandra i Daniel Mizielińscy Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Edukacyjną książkę dla dzieci sprzedać przez rok łącznie w 120 tys. egzemplarzy w 10 krajach? Do tego trzeba grać w lidze światowej, jak Aleksandra i Daniel Mizielińscy.
materiały prasowe

Gdy poznali się na warszawskiej ASP, mieli różne pomysły na wspólną artystyczną przyszłość. Przez pewien czas połowa ich niewielkiego mieszkania w bloku na Żoliborzu była zamieniona w ciemnię. Potem, na trzecim roku studiów, założyli Hipopotam Studio, zajęli się tworzeniem stron internetowych – zarówno programowaniem, jak i projektowaniem. Aleksandra i Daniel Mizielińscy zaczynali w tej dziedzinie w momencie, gdy nie było wielkiej konkurencji, ale po pewnym czasie uznali, że to nie dla nich. Mieli dosyć deadline’ów i wiecznego użerania się z klientami. Nawet dobre zarobki nie były w stanie wynagrodzić stresu.

Wprowadzili radykalne i niespotykane w branży zasady współpracy z klientem: przedstawiali tylko jeden projekt. Jeśli zamawiającemu się nie spodobał – nic nie płacił. Jeśli się spodobał i zapłacił – nie mógł nic w nim zmienić.

Dziś nie mają klientów i sami narzucają sobie deadline’y na ukończenie książek. W branży wydawniczej mówi się, że są apodyktyczni, niesamowicie wnikliwi i drobiazgowi. Nie zaprzeczają. Za każdym razem starają się jeździć do drukarni, by towarzyszyć ostatniemu etapowi produkcji książki.

Fundamenty, czyli D.O.M.E.K.

Mizielińscy od lat pracują wspólnie, we własnym mieszkaniu, a ich życie zawodowe przeplata się z prywatnym. Na studiach żyli z komercyjnych zleceń, ale na ASP trafili do pracowni książki prof. Macieja Buszewicza i po studiach postanowili, że właśnie na książkach się skupią. Najpierw chcieli tworzyć dobrze zaprojektowane książki obrazkowe dla dorosłych. Ale w 2007 r., gdy skończyli ASP, na tego typu publikacje na rynku nie było miejsca. Zresztą nie ma go do dziś. Nisza otworzyła się gdzie indziej. Po 2000 r. zaczynały powstawać małe, czasem kilkuosobowe wydawnictwa specjalizujące się w ambitniejszej literaturze dla dzieci.

Polityka 49.2013 (2936) z dnia 03.12.2013; Ludzie i Style; s. 108
Oryginalny tytuł tekstu: "Mają oko"
Reklama