Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Ale dym z tym wędzeniem

Ile benzopirenu w szynce?

Nasi producenci wedzonek mieli trzy lata na dostosowanie się do nowych limitów. Nasi producenci wedzonek mieli trzy lata na dostosowanie się do nowych limitów. Michael Melford/National Geographic Creative/Getty Images / FPM
Rozmowa z prof. Mieczysławem Obiedzińskim, kierownikiem Zakładu Oceny Jakości Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Prof. Mieczysław Obiedziński - kierownik Zakładu Oceny Jakości Żywności SGGW.Tadeusz Późniak/Polityka Prof. Mieczysław Obiedziński - kierownik Zakładu Oceny Jakości Żywności SGGW.

Marcin Rotkiewicz: – Podobno Unia Europejska chce nam odebrać pachnące dymem szynki, sery, ryby i kiełbasy? A przy okazji puścić z torbami producentów tradycyjnych wędlin.
Mieczysław Obiedziński: – Nie mogę już słuchać i czytać takich emocjonalnych reakcji, które ostatnio pojawiają się w wypowiedziach i publikacjach na ten temat.

Do obrony naszych wędlin szykuje się minister rolnictwa, wypowiadał się również sam premier. Wędzenie stało się symbolem polskości, którego musimy bronić przed złą Brukselą.
I właśnie takie reakcje nie opierają się na faktach. Wystarczy przeczytać preambułę rozporządzenia Unii Europejskiej nr 835/2011 i dostępne raporty, aby reagować w sposób racjonalny.

O co więc w tym wszystkim chodzi?
Zacznijmy od początku. Spora część mojej kariery naukowej – m.in. doktorat, praca habilitacyjna – dotyczyła właśnie wędzenia produktów spożywczych dymem i szkodliwych związków chemicznych, które powstają w trakcie takiej obróbki żywności.

Co to za substancje?
Wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. To cała grupa związków chemicznych, a chyba najbardziej znanym jej przedstawicielem jest benzo(a)piren.

Są niebezpieczne?
Część spośród nich wywołuje nowotwory, m.in. benzo(a)piren. Dlatego znajdują się na liście Międzynarodowej Organizacji Zapobiegania Rakowi w grupie związków chemicznych powodujących największe zagrożenie, jeśli chodzi o kancerogenność. Ale to, że rakotwórcze substancje powstają na skutek spalania drewna czy koksu, wiemy już od XVIII w.

Polityka 6.2014 (2944) z dnia 04.02.2014; Nauka; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Ale dym z tym wędzeniem"
Reklama