Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Szycie butów

Jednym z filarów doktryny Jarosława Kaczyńskiego oraz ideologii IV RP jest istnienie tajemniczego układu, w skład którego – obok znienawidzonych mediów i służb – wchodzi zblatowany z nimi biznes, a konkretnie milionerzy. („Poproszę coś z warzyw i coś do popicia. – A konkretnie? – A konkretnie pół litra i ogórki”). Dlatego powstała akcja demaskowania kolejnych środowisk jako resortowych czy systemowych, uwikłanych w PRL. „Jeśli przyjrzeć się liście 100 najbogatszych Polaków, to 90 proc. z nich stanowią ludzie powiązani z tamtym systemem” – mówi w „Tygodniku Solidarność” znany z prawicowych poglądów Wiesław Johann, w PRL dziennikarz, potem zasłużony obrońca w procesach politycznych, wreszcie sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Będąc w stanie spoczynku, pan mecenas jednak nie spoczywa, tylko oskarża najbogatszych Polaków, wobec tego tym razem ja zamierzam wystąpić w roli ich obrońcy. Choć oni sobie świetnie radzą beze mnie. Bogacze obrony nie potrzebują, ale prawda – tak. (Oczywiście, liczę na to, że wdzięczni milionerzy sypną we mnie srebrnikami).

Powiązania dzisiejszych milionerów z „tamtym systemem” opisano ostatnio w „Dużym Formacie” („GW”). W 1987 r. bliżej nieznany Marek Kubala, w tajemnicy przed rodziną, otworzył pierwszy w Wałbrzychu sex-shop. (Przedtem zajmował się budowlanką, miał jednego pracownika i uważał, że nieźle mu idzie). W hurtowni kupił akcesoria, maści, pompki i rozmaite stymulatory chuci. Szło mu świetnie, ksiądz pomstując, napędzał klientelę.

Polityka 6.2014 (2944) z dnia 04.02.2014; Felietony; s. 95
Reklama