W naszym kraju wiele spraw wciąż toczy się w sposób zbyt prosty i oczywisty. Ale np. nowy sposób doręczania przesyłek sądowych pokazuje, że tak być nie musi. Jak usłyszałem w Rządowym Centrum Cyfryzacji i Komplikacji, w którym powstał pomysł nowego systemu doręczania, w tym wypadku postawiono na rozwiązanie wyjątkowo skomplikowane, a przez to bardzo świeże. – Mówiąc w dużym skrócie, zależało nam, aby to, co przez lata funkcjonowało po staremu i w sposób niedoskonały, zaczęło funkcjonować w sposób być może jeszcze bardziej niedoskonały, ale po nowemu – wyjaśnia dyrektor RCCiK.
– Czy ma to jakiś sens?
– Jest za wcześnie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście mogliśmy nadal współpracować z Pocztą Polską, ale uznaliśmy, że byłoby to zbyt proste w skomplikowanych czasach, w jakich żyjemy. Jak pan wie, dzisiaj wszystko jest strasznie skomplikowane i system dostarczania korespondencji sądowej nie może tu być wyjątkiem.
Czy wprowadzone do systemu komplikacje ułatwią odbiór korespondencji sądowej? – pytam. – Oczywiście. Proszę zauważyć, że jeszcze niedawno ktoś, kto miał do odebrania przesyłkę z sądu, musiał udawać się po nią na pocztę. Obecnie może ją odebrać w kiosku, kwiaciarni, lombardzie, w sklepie rybnym, monopolowym i wielu innych miejscach.
Dyrektor zapewnia, że nowoczesna sieć punktów odbioru przesyłek sądowych będzie w dalszym ciągu rozszerzana i w niedalekiej przyszłości ma objąć m.in. warzywniaki. – Zależy nam na tym, aby liczba miejsc, w których nie można odebrać korespondencji sądowej, systematycznie malała. Mam nadzieję, że niedługo miejsc, w których nie można takiej korespondencji odebrać, w ogóle nie będzie, co sprawi, że Polska stanie się w tej dziedzinie europejskim liderem.