Społeczeństwo

Kiedy słyszę słowo „kultura”...

...odbezpieczam rewolwer – miał powiedzieć pewien dramaturg niemiecki. U nas z powodu byle kultury nikt pistoletu nie odbezpiecza. Wybór przewodniczącego episkopatu – o, to jest wydarzenie! Każde medium o tym grzmi. Zmiana na stanowisku ministra kultury – kogo to obchodzi? Jak gdyby w Polsce rządził episkopat, a nie rząd.

Gdyby w Polsce istniało środowisko, gdyby nadal istniał stolik w Czytelniku i kawiarnia PIW, gdyby czasopisma zajmowały się bardziej kulturą niż podkulturą – byłoby gdzie i komu rozmawiać o kulturze. Krążyłyby już plotki, przymiarki, spekulacje, kto zostanie następcą ministra i co to będzie oznaczać dla kultury. Wszak jest to nasz najlepszy produkt eksportowy i źródło tożsamości. Sam chętnie bym poplotkował, ale nie ma z kim, bo kogo dziś obchodzi następca Zdrojewskiego?

No, jest jedna osoba. To Kazimierz Michał Ujazdowski – były, a może i następny minister kultury i dziedzictwa narodowego. Czytając jego wywiad „wSieci”, człowiek faktycznie ma ochotę odbezpieczyć rewolwer i ruszyć na Zdrojewskiego. Ujazdowski, owszem, chwali Zdrojewskiego za kulturę, ale wyłącznie za kulturę osobistą i za brak agresji. Poza tym bilans ministra jest wyłącznie negatywny. Rozbroił i porzucił polską politykę historyczną. Biernie rozdaje pieniądze. Nie ma w tym żadnej jego własnej myśli. „Pozwolił, by terroryzm ideologiczny lewicy zdominował sferę polityki kulturalnej”. Wsparcie dla Świątyni Opatrzności? Zdrojewski tylko kontynuuje nasz program. Muzeum Historii Polski? Nie ma. Muzeum Ziem Zachodnich? „Zdrojewski storpedował tę inicjatywę, nie waham się powiedzieć, że na korzyść niemieckiej polityki historycznej”. A Muzeum Historii Żydów Polskich, czy ono nie będzie na korzyść, że tak powiemy, nie naszej polityki historycznej?

Polityka 14.2014 (2952) z dnia 01.04.2014; Felietony; s. 94
Reklama