Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Zabiegi relaksacyjne

O trudnych sprawach należy rozmawiać, dlatego z zadowoleniem przeczytałem informację, że na Stadionie Narodowym odbyła się debata naukowa poświęcona odpowiedzi na pytanie: co Stadion Narodowy daje Warszawie?

Odpowiedzi tej jeszcze nie znamy, ale już samo sformułowanie pytania nastraja optymistycznie, gdyż sugeruje, że Stadion Narodowy coś Warszawie daje, tylko na razie nie wiadomo co. Włączając się w tę debatę powiem, że moim zdaniem niebagatelną rzeczą, jaką Stadion Narodowy daje Warszawie, jest choćby sama możliwość zorganizowania na nim szerokiej debaty poświęconej temu, co Stadion ­Narodowy daje Warszawie.

Niestety, nie ma szans na to, że jakaś debata zorganizowana na Stadionie Narodowym lub poza nim przyniesie odpowiedź na pytanie, co nam dają reklamowe spoty różnych partii emitowane w kampanii przed eurowyborami. Powszechna opinia jest taka, że nie dają nic, i to nie tylko nam, ale także TVP, która wkrótce będzie je musiała emitować bezpłatnie w najlepszym czasie antenowym. „Przymus emitowania takich audycji jest dla nas ogromnym obciążeniem” – przyznaje rzecznik TVP, dodając, że „w najlepszym czasie antenowym większość ludzi chce się zrelaksować, a nie zajmować ­polityką”.

Nie jest tajemnicą, że widzowie wolą się relaksować, oglądając seriale. Może dlatego, że seriale są weselsze, bardziej zrozumiałe i mają pozytywnych bohaterów, z którymi widz chętnie się utożsamia. Natomiast promocyjne spoty rozgrywają się w atmosferze posępnej, w dodatku prezentują bohaterów negatywnych, z którymi nikt się nie utożsamia. Np. spot nakręcony przez jedną z partii, zamiast przybliżać widzom kandydatów tego ugrupowania, na których należy głosować, skupia się na prezentacji kandydatów innych partii, na których nie należy głosować. W efekcie zamiast kandydatów wesołych, dowcipnych i merytorycznie przygotowanych, oglądamy osobników w stanie nietrzeźwym awanturujących się na zagranicznych lotniskach, chwalących się swoim przyrodzeniem albo w cyniczny sposób podwyższających wiek emerytalny do 67 lat.

Polityka 15.2014 (2953) z dnia 08.04.2014; Felietony; s. 4
Reklama