To może być rekord. Pozew Marka Isańskiego o odszkodowanie od Skarbu Państwa za firmę zniszczoną przez urzędników skarbowych opiewa na 157 mln zł. Pozew trafił do warszawskiego sądu 18 kwietnia 2014 r. dokładnie w 18 rocznicę niesłusznego aresztowania za domniemane niezapłacone podatki. Są spore szanse na wygraną poszkodowanego.
A przegraną państwa, które przegrywa coraz częściej i boleśniej. Na rosnącą liczbę pozwów przeciwko Skarbowi Państwa i rosnącą wysokość roszczeń oraz zasądzanych odszkodowań zwróciła tymczasem uwagę Prokuratoria Generalna w najświeższym sprawozdaniu. W ubiegłym roku państwo przegrało 110 spraw, wypłaci łącznie 400 mln zł odszkodowań za decyzje urzędników. Tylko w związku z wniesionymi roszczeniami odszkodowawczymi wobec urzędów skarbowych zapłaciliśmy 14,7 mln zł plus drugie tyle odsetek.
W każdym roku do sądów wpływa około 5 tys. kolejnych pozwów, z czego kilkaset dotyczy urzędów kontroli skarbowej. Suma roszczeń w sprawach zarejestrowanych w ubiegłym roku wynosiła 10,5 mld zł, z czego niemal 270 mln zł przypadło na sprawy, w których pozwanymi są urzędy kontroli skarbowej.
Wjechał w ślepą ulicę
Marek Isański dziś o biznesie już nie myśli. Również dlatego, że nie musi. Żyje z odsetek, jakie dostaje ze zwrotów za nienależnie pobrane podatki. W ubiegłym tygodniu przyszedł kolejny zwrot, prawie 1 mln zł.
A jednak marzyło mu się, że będzie w życiu robić biznes. Zaczął z sukcesami od jednej z pierwszych w Polsce firm zajmujących się systemami informatycznymi. Jako student informatyki i zarządzania wymyślił, że będzie do sprowadzanych wtedy m.in. przez Romana Kluskę komputerów projektował i wdrażał oprogramowanie wspomagające zarządzanie.