Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Gniazda odkurzone

Ziemianie wracają do dóbr rodowych

Niegolewo, siedziba rodu od XIII w. Formalnie już odzyskana. Niegolewo, siedziba rodu od XIII w. Formalnie już odzyskana. Stanisław Ciok / Polityka
Wielkopolskie ziemiaństwo miało specyficzny etos, styl pracy, życia, myślenia o Polsce. Czy da się to odkurzyć, osiadając na powrót w rodowych siedzibach?
Psarskie: stara plebania – nowe domostwo Wandy z Niegolewskich Górskiej.Stanisław Ciok/Polityka Psarskie: stara plebania – nowe domostwo Wandy z Niegolewskich Górskiej.

Czas uszlachetnia drewno, nadaje mu głębszą barwę. Schody – wyżłobione i wypolerowane używaniem przez dwa stulecia – poskrzypują, gdy z piętra drobi Ramzes, piesek ozdobny, acz waleczny, a za nim schodzi Jerzy Mańkowski, pan niemłody, acz postawny. Siada do śniadania z gośćmi, bo taka jest idea pałacu w Brodnicy Śremskiej, że to dom, acz hotel. Odzyskana siedziba rodowa, lecz od wsi nieodgrodzona – jak za pegeerowskich czasów podjedziesz asfaltem, pójdziesz na spacer po parku (pięć pomników przyrody i pomnik Józefa Wybickiego).

1.

2348 pałaców i dworków znalazło się w dyspozycji państwa po 1989 r., 1300 jest już w rękach prywatnych. Od 1999 r. – jeśli Agencja Nieruchomości Rolnych zechciała je tylko wystawić na sprzedaż – dawni właściciele lub ich spadkobiercy mieli prawo pierwszeństwa w nabyciu. Od dwóch lat, zwłaszcza w Wielkopolsce, sądy nakazują zwrot za darmo. Na te dwa sposoby, bez ustawy reprywatyzacyjnej (Polska jest jedynym krajem z dawnego bloku sowieckiego, gdzie jej nie ma), 42 rodziny wróciły. Raczej nie do majętności. Zwabiła ich uroda i porządek życia.

2.

Leciutki francuski akcent Jerzego Mańkowskiego słychać dopiero wtedy, kiedy słuchacz zorientuje się w biografii gospodarza. Miał 13 lat, gdy na wizie turystycznej wyjechał z matką Zofią z Potockich na emigrancką biedę, ale i szczęśliwe zrządzenia. Ot, zakonnik spotkany przypadkiem w pociągu i z rozmowy robi się możliwość nauki w renomowanej szkole w Belgii. Potem ekonomia, ekonometria, dorabianie nocą przy strzeżeniu parkingów, ale i anonimowa pomoc od – jak się miało okazać po 10 latach – belgijskiego bankiera, który dostrzegł potencjał w młodym Polaku. W 1968 r. mama umiera, Jerzy decyduje się na dwuletni kontrakt w Afryce.

Polityka 30.2014 (2968) z dnia 22.07.2014; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Gniazda odkurzone"
Reklama