Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Prezes PSL naciera szerokim frontem

Szef PSL Janusz Piechociński, jak na przywódcę w czasach niepewnych przystało, ma gest, ma odwagę, ma rozmach. A podczas grzybobrania, które uwielbia, ma też czas na rozmyślania i płodne skojarzenia: prawdziwek, prawda, prawdomówność…; kozak, kozacy, Ukraina, Rosja, wojna…; szatan, szatani, truciciele…; grzyb polski, grzyb obcy, grzyb atomowy… Tak zapewne zrodził się pomysł, by jeszcze przed kampanią wyborczą zaatakować partię Jarosława Kaczyńskiego, która chce PSL podebrać wiejski elektorat. I najwyraźniej, dostosowując przekaz do swojego wyobrażenia tego elektoratu, prezes Piechociński ruszył do boju o rozum i emocje wyborców.

Najpierw wydał gazetkę, której głównym elementem jest przestroga przed rządami Prawa i Sprawiedliwości streszczona w haśle: PiS = WOJNA. Całość ubogaca rysunek unoszącego się grzyba atomowego, z którego wyłania się nazwa wrogiej partii, a wkoło latają bomby z napisami: „Kaczyński postulował poświęcenie bezpośrednich dopłat dla rolników na budowę armii europejskiej”, „Wygrana PiS to konflikt z Rosją”, „Kaczyński u steru to osamotniona Polska”. Krótko, prosto, po żołniersku.

Rzecznik partii dodatkowo rozwinął myśl prezesa: „Ludzie mają świadomość, że w razie zagrożenia konfliktem dzieci rolników będą musiały pójść do wojska. Te wątki zostały już szeroko opisane w literaturze, np. rozpacz matki, która wysyła syna na wojnę”. Nie jest to wypowiedź tak śmieszna, na jaką wygląda. Wskazuje ważny trop całej akcji prezesa Piechocińskiego. Chodzi bowiem nie tylko o dusze elektoratu wiejskiego, lecz także o poruszenie sumień inteligencji miejskiej, która – oczywiście – swoich synów na żadną wojnę nie pośle.

Polityka 37.2014 (2975) z dnia 09.09.2014; Fusy plusy i minusy; s. 98
Reklama