Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Bez korony, bez ochrony

Sproket, świadek zbuntowany

Proces członków gangu pruszkowskiego do którego należał Sproket Proces członków gangu pruszkowskiego do którego należał Sproket Adam Tuchliński / Reporter
Świadek koronny utracił swój status, bo odmówił zeznań w sądzie. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Stracił ochronę i poniesie konsekwencje prawne. Jeżeli przeżyje.
petercastleton/Flickr CC by 2.0

Świadek bez korony Roman O., ps. Sproket, siedzi za kratkami. Odbywa wyrok 8 lat więzienia. O jego buncie informowaliśmy kilka tygodni temu (POLITYKA 39). Żądał wtedy zmiany ekipy z Zarządu Ochrony Świadków Koronnych CBŚ (ZOŚK) zajmującej się jego bezpieczeństwem podczas konwojów na czynności procesowe. Twierdził, że dowódca ekipy wypytywał go o szczegóły składanych zeznań i sugerował ich zmianę. Ton, w jakim toczyła się ta rozmowa, według Sproketa sugerował, że funkcjonariusz mu grozi. Prokurator z wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie próbował mediacji między Sproketem a ZOŚK, ale bezskutecznie. Ochrony nie zmieniono, a świadek koronny od lutego 2014 r. konsekwentnie odmawiał zeznawania na procesach, które toczyły się m.in. w oparciu o dowody z jego zeznań ze śledztw.

Sproket był w pełni świadomy, że naraża się na utratę statusu, ale nie zamierzał ustępować. – Jest uparty jak muł, ma to chyba po ojcu – przyznaje jego matka. Z matką ten 42-letni, barczysty i uważany za twardziela były gangster jest związany w sposób szczególny. Kiedyś, żeby sprawić jej radość, napisał do niej z więzienia list składający się z jednego, ale przepisanego 327 razy zdania: „Kocham moją mamusię”.

Mama Sproketa jest z wykształcenia psychologiem. Nieżyjący już ojciec był adwokatem; wyprowadził się, kiedy Sproket miał 5 lat. Syn utrzymywał z nim kontakty, ale mieszkał z matką. Dorastał, wędrując między rozwiedzionymi rodzicami, ale coraz częściej urywał się spod opieki zarówno ojca, jak i matki. Chodził krótko ostrzyżony, z kolczykiem w uchu. Trochę pozował na skina, trochę na punka. Ćwiczył na siłowni. Matka zapamiętała scenę z początku lat 90., kiedy jej syn wpadł do strajkujących przed jednym z ministerstw pielęgniarek.

Polityka 50.2014 (2988) z dnia 09.12.2014; Społeczeństwo; s. 33
Oryginalny tytuł tekstu: "Bez korony, bez ochrony"
Reklama