Ich zdaniem sfałszowanie ostatnich wyborów przez PO było wprawdzie zbrodnią, ale jednak nie aż taką jak powołanie Sikorskiego na marszałka Sejmu.
– Prywatnie to nawet miły człowiek, ale z naszych ustaleń wynika, że arogant i skąpiradło – dowiaduję się od szefa powołanego przez PiS Instytutu Badań nad Zjawiskiem Radosława Sikorskiego.
Instytut od kilku lat analizuje wpływ tego zjawiska na kulturę polityczną i środowisko naturalne, w szczególności pisowskie. Wyniki są bardzo niepokojące.
– Z powodu aktywności Sikorskiego kultura w tym środowisku zanika, a ono samo ulega stopniowej degradacji – słyszę od pracowników Instytutu.
Osoba Sikorskiego zatruwa np. życie prezesowi Kaczyńskiemu na skutek czego, gdy prezes Kaczyński słyszy w Sejmie lub w mediach głos Sikorskiego, skacze mu ciśnienie. Z pomiarów wynika, że to ciśnienie coraz częściej przekracza stany alarmowe, co zdaniem specjalistów może grozić moralnym wzmożeniem, marszami protestacyjnymi i innymi nieprzewidywalnymi zjawiskami.
– Skutki działania Sikorskiego można porównać do skutków dziury ozonowej i efektu cieplarnianego. Z tym że, o ile nie wiadomo, czy efekt cieplarniany nie jest wymysłem naukowców, o tyle nasze ustalenia nie pozostawiają wątpliwości, że Sikorski istnieje naprawdę – twierdzą w Instytucie.
PiS ma nadzieję, że kompleksowe badanie zjawiska, jakim jest Sikorski, m.in. poprzez prześwietlanie jego kilometrówek, rachunków z restauracji czy płatności służbową kartą kredytową, pozwoli zapobiec powstawaniu takich nienaturalnych zjawisk w przyszłości.
– Załatwienie Sikorskiego to kluczowy punkt naszego programu na nadchodzące lata i fundament naszej wizji państwa. Wierzymy, że to jedyna droga do lepszej przyszłości.