Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Rodzina 100+

Maria i Stanisława: rodzina, w której wiek nie jest problemem

Maria woli poszydełkować, pomóc Stanisławie w kuchni. Narobią pierogów, to dzieci chętnie przyjdą. Maria woli poszydełkować, pomóc Stanisławie w kuchni. Narobią pierogów, to dzieci chętnie przyjdą. Marta Mazuś / Polityka
O tym, jak 107-letnia Maria Olszowska ze swoją 84-letnią córką Stanisławą na trzecim piętrze bloku we Wrocławiu tworzą rodzinę przyszłości.
Maria, 107 lat, żyje sobie spokojnie w niewielkim mieszkaniu, razem ze swoją córką, 84-letnią Stanisławą.Marta Mazuś/Polityka Maria, 107 lat, żyje sobie spokojnie w niewielkim mieszkaniu, razem ze swoją córką, 84-letnią Stanisławą.

W prywatnym słowniku wyrazów podręcznych Marii Olszowskiej mękolić oznacza narzekać, biadolić, użalać się nad sobą. Nie lubię mękolenia, przestań mękolić – mówi innym Maria, która przez całe swoje życie, czyli 107 lat, mękoleniem się brzydzi i go nie uznaje. A teraz, jako symbol rewolucji w polskiej kardiologii, okrzyknięta najstarszą w Europie pacjentką, która przeszła pomyślnie operację serca, nie może już po prostu inaczej.

Cztery lata temu, w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, pod kierunkiem prof. Mariana Zembali, lekarze dostali się laparoskopowo, czyli z kamerą przez żebra, do ponadstuletniego, pozawałowego serca Marii i wszczepili w nie by-passy. Pozytywna przedoperacyjna wycena rezerw jej organizmu do regeneracji sprawdziła się i już kilka dni po zabiegu, zwierając swoje mięśnie 70-latki, Maria podnosiła się i wracała do formy, pytając pielęgniarki, czego tak stękają te jej współtowarzyszki na sali, przecież co chwilę dostają pigułki na ból i na spanie.

To była operacja małoinwazyjna, ale w takim jak Marii wieku ryzyko zawsze istnieje – powikłania, trudności w gojeniu, krwawienia. Szczególnie że takich pacjentów jak ona, ale jednak młodszych, jedynie kilkoro było w całej Europie (jak ogłosili lekarze na specjalnej konferencji zorganizowanej niedawno w Zabrzu w celu omówienia przypadku serca Marii oraz ogólnego podejścia medycyny do leczenia osób starszych). Ale Maria ryzyko na swoją klatkę piersiową przyjęła, bo mając 107 lat, człowiek ze wszystkim się już godzi. Umrzeć przecież kiedyś i tak w końcu będzie trzeba. Mimo że jak na razie wcale nie ma podstaw, żeby się tego spodziewać.

Kresy–Oborniki–Manhattan

Bo jak na razie Maria, 107 lat, żyje sobie spokojnie w niewielkim mieszkaniu, razem ze swoją córką, 84-letnią Stanisławą, przy placu Grunwaldzkim, na trzecim piętrze szesnastopiętrowych bloków projektu Grabowskiej-Hawrylak, nazywanych wrocławskim Manhattanem, których elipsowate okna zapewniły im w latach 70.

Polityka 2.2015 (2991) z dnia 06.01.2015; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Rodzina 100+"
Reklama