Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Królowa śniegu schodzi w doliny

Justyna Kowalczyk zaczyna nowe życie

Justyna, nawet jeśli to nie przekłada się na wyniki, wychodzi z zakrętu. Justyna, nawet jeśli to nie przekłada się na wyniki, wychodzi z zakrętu. Adam Lach/Napo Images dla Newsweek Polska / Forum
Justyna Kowalczyk o śniegu wie wszystko. O tzw. normalnym życiu niewiele. Ale szybko się uczy.
Justyna Kowalczyk nie zamierza dawać innym prawa do decydowania o swoim życiu.Adrian Gładecki/Reporter Justyna Kowalczyk nie zamierza dawać innym prawa do decydowania o swoim życiu.

Rok temu po olimpiadzie w Soczi była Królową Śniegu, Polskim Dobrem Narodowym, Żelazną Justyną. Opisując jej zwycięstwa, komentatorzy sportowi prześcigali się w zdaniach współrzędnie złożonych z przewagą przymiotników: „wspaniała”, „imponująca”, „druzgocząca”. Po ostatnim Tour de Ski i pucharowym biegu w Rybińsku zdania są krótkie, z przymiotnikami „zrezygnowana”, „słabiutka”, „wycofana”, a Dobro Narodowe zamienia się w Narodową Porażkę. Która – do czego namawiają ją nie tylko specjaliści, ale też rzesze niedawnych wyznawców – powinna ze sceny zejść niepokonana.

Tyle że Justyna Kowalczyk nie zamierza dawać innym prawa do decydowania o swoim życiu. Właśnie ogłosiła, że zostaje przy nartach, ale zamierza pracować mniej konwencjonalnie. Na początek będąc bliżej nieprofesjonalnych sportowców w marcowym Biegu Wazów. Czyli maratonie na 90 km, w którym ramię w ramię pobiegną na nartach olimpijczycy i zwyczajni zjadacze chleba. Wystartuje z rosyjską drużyną, co – już dziś widać na forach – nie wszystkim się podoba. Mówi, że polska ekipa nie jest w stanie zapewnić jej na trasie niezbędnej pomocy. Od dłuższego czasu na zetknięciu tych dwóch światów iskrzy, bo Justyna ze zrozumieniem tzw. normalsów od zawsze miała kłopot, podczas gdy im wydawało się, że śledząc relacje sportowe, wiedzą o niej wszystko.

A ona od dzieciństwa nie przystawała do reguł rządzących tzw. normalnym życiem. Jak mówi, jej głowa od zawsze zmuszała ciało do działania wbrew prawu książkowemu. Kiedy jako siódmoklasistka z Kasiny Wielkiej postanowiła wygrać mistrzostwa Polski młodzików, trenowała do upadłego, aż je zdobyła.

Polityka 8.2015 (2997) z dnia 17.02.2015; Społeczeństwo; s. 23
Oryginalny tytuł tekstu: "Królowa śniegu schodzi w doliny"
Reklama