Już wiemy, dokąd wybierze się z pierwszą wizytą prezydent Janusz Korwin-Mikke. Mianowicie do Vaduz, stolicy Liechtensteinu. „Po pierwsze, jest to państwo rządzone przez prawdziwego księcia, który posiada tam władzę niemal absolutną, otrzymaną zresztą w referendum – tłumaczył dziennikarzowi „Do Rzeczy”. – Po drugie, nikt by mnie wówczas nie oskarżał, że popieram Moskwę, Berlin czy Waszyngton”.
W „Trybunie”, w rozmowie z Marianem Kowalskim, kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta, też padło pytanie, dokąd udałby się jako głowa państwa. Jak się okazało, Kowalski preferuje Białoruś: „Od dawna twierdzę, że Białoruś jest najbardziej suwerenną częścią dawnej Rzeczypospolitej. Dopóki prezydentem tego kraju będzie Aleksander Łukaszenka, mamy szansę na zbliżenie”.
Ważne pytania do wszystkich kandydatów na prezydenta Polski ma Aleksander graf Pruszyński, kandydat na Prezydenta Białorusi (tak się przedstawił w „Gazecie Polskiej Codziennie”). Pierwsze z nich brzmi: „Czy po zwycięstwie Pan-Pani doprowadzi do intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski…”.
Ryszard Bugaj na łamach „Tygodnika Solidarność” namawia do sprawdzania wiarygodności kandydatów na prezydenta, m.in. Andrzeja Dudy: „Członkostwo tego kandydata w UW w czasie gdy partią kierował L. Balcerowicz uzasadnia podejrzenie, że był (?) zwolennikiem neoliberalnego programu w gospodarce. Powinien się z tego jakoś wytłumaczyć”.
Leszek Balcerowicz, który przygotowuje plan uzdrowienia finansów publicznych (zwany już II planem Balcerowicza), w „Super Expressie” o obietnicach bez pokrycia składanych przez kandydatów na prezydenta: „Próbuję wraz z innymi przekonywać ludzi, by pokazywali populistom gest Kozakiewicza i demaskowali polityczne brednie.